Trwa ładowanie...

Marta Kuligowska pokazała bliźniaki. Trudno uwierzyć, że to nastolatkowie

Marta Kuligowska w ostatnim wywiadzie opowiedziała m.in. o kulisach pracy w TVN24 i swojej rodzinie. Pokazała publicznie swoje bliźniaki. Trudno uwierzyć, że są już nastolatkami.

Marta Kuligowska wychowuje bliźniakiMarta Kuligowska wychowuje bliźniakiŹródło: East News
d1uar77
d1uar77

Marta Kuligowska jest mamą 13-letnich bliźniaków - Heleny i Franciszka. Pierwszy raz pokazała je publicznie. Nie ukrywa, że macierzyństwo sprawia jej wiele radości, a dzieci wciąż potrafią ją zaskoczyć. Dotychczas nie chwaliła się nimi publicznie, aż razem z nimi trafiła na okładkę magazynu "Viva!". Trudno zatem uwierzyć, że to już nastolatkowie. Teraz czeka młodych okres buntów i kreowania własnej osobowości.

- Dzieci nie były planowane, o czym wiedzą, ale były chciane i kochane od początku. […] Moje dzieci to wyjątkowo udane egzemplarze, mówię to obiektywnie jako matka (śmiech). Nie ma z nimi nudy. Jesteśmy na etapie buntu i budowania swojej tożsamości. Dlatego najczęściej słyszę od nich, że czegoś nie chcą. Wszystko jednak przebiega książkowo, trzeba to tylko przetrwać. Wiem o tym, bo sama nie byłam łatwą nastolatką - mówiła.

Ze swoim partnerem, fotografem Pawłem Hoffmanem, też nie pokazuje się zbyt często publicznie. Zdradziła, że taką mają umowę między sobą. - On nie chce się ujawniać. To mistrz drugiego planu. Ale w moim życiu jest na planie pierwszym, chociaż nie chce się ze mną fotografować, co nieraz mu wypominam. Ale szanuję jego decyzję - przyznała "Vivie!".

ZOBACZ TEŻ: Czego nie pokazał serial o Osieckiej?

W rozmowie z dwutygodnikiem opowiedziała m.in. o pracy w TVN24. Ze stacją jest związana od 20 lat. - Mój życiowy partner, Paweł, śmieje się, że co drugi mężczyzna mówi mi, że codziennie budzi się ze mną. Mnie to bawi i nawet to lubię, a Paweł na to uszczypliwie, że wszystkim wydaje się to takie oryginalne - wyznała.

d1uar77

Ma poczucie, że jest częścią zespołu, który przetarł szlak dla telewizji newsowych w naszym kraju. Zauważył ją Edward Miszczak, który szukał kogoś na stanowisko prowadzącego program "Superwizjer". Przyszła na casting, na którym zemdlała.

- Stanęłam przed kamerą, byłam okropnie zdenerwowana i cały dzień nic nie jadłam, a casting był o godzinie 18. Kiedy zapalili reflektor, zemdlałam. Niektórzy do dziś wspominają tę historię. A gdy się ocknęłam, wstałam, otrzepałam się i przeczytałam, co było do przeczytania. Sandra dziś opowiada, że pomyślała wtedy: Bierzemy ją, nadaje się! A później, gdy ruszało TVN24, Edward Miszczak zarekomendował mnie Adamowi Pieczyńskiemu, twórcy TVN24, od którego się tyle nauczyłam - wspominała Kuligowska.

Dziś nie narzeka na brak nudy w pracy, ciągle czuje adrenalinę w dziennikarstwie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d1uar77
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1uar77

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj