Maryli Rodowicz doskwiera samotność. Tak radzi sobie z nią po rozwodzie
Maryla Rodowicz odkąd jest sama, coraz wyraźniej czuje, że w jej życiu brakuje bliskiej osoby. Pracuje nad tym, ale zdaje sobie sprawę, że w jej wieku nie jest to łatwe.
Maryla Rodowicz to królowa sceny. Nigdy nie kryła, że estrada jest jej wielką miłością. Nie schodzi z niej do dziś, ale kiedy wraca do domu, coraz bardziej odczuwa samotność. Willa w Konstancinie nadal jest jej azylem, ale po głośnym rozwodzie wokalistka czuje mocniej, że dom jest wielki i pusty.
Dziś Rodowicz przyznaje ze smutkiem, że brakuje jej bliskiej osoby.
- Nigdy nie miałam przyjaciółki od serca. Co najwyżej wąską grupę znajomych, a co dopiero przyjaciół. By ich mieć, trzeba im poświęcać czas. A o mnie można powiedzieć, że jestem pracoholiczką - wyznała gorzko na łamach "Życia na gorąco".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Maryla Rodowicz o rozwodzie: "Kiedy mąż mnie opuścił, wpadłam w panikę"
Rodowicz czuje też, że coraz trudniej nawiązywać jej nowe znajomości, a z drugiej strony nie może liczyć na ciągłe towarzystwo bliskich. - Czasem na śniadanie wpada najmłodszy syn Jędrek, czasami dzieci przyjeżdżają z Krakowa - dodała.
Nie ma wątpliwości, że diwa czuje się bardzo samotna. Nie jest tajemnicą, że ma dużo dobrych koleżanek z branży, w tym Dodę czy Kayah, ale coraz częściej myśli o tym, że chciałaby mieć kogoś, z kim mogłaby porozmawiać od serca.
Jak donosi tygodnik, dużo radości sprawia jej obecność osób, które zajmują się jej domem i ogrodem. Dodatkowo podobno otworzyła się na sąsiadów i coraz lepiej ich poznaje. - Sprawia jej to wielką przyjemność i żałuje, że tak późno o tym pomyślała - wyjawiła osoba z otoczenia gwiazdy.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrison Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.