Matka Michała Wiśniewskiego przeżyła traumę za traumą. Myślała o najgorszym
Głośna książka Grażyny Wiśniewskiej, "Dziewczynka z kieliszkami" była dla niej pierwszą okazją do opowiedzenia osobiście swojej historii i rozliczenia się z przeszłością. W swojej relacji nie unika trudnych tematów, takich jak patologia, alkoholizm czy samobójstwo ojca Michała. Wyznała też, że sama myślała o drastycznym kroku.
Wiśniewska zaczyna swoją opowieść od momentu, gdy po kilku latach rozłąki spotyka swojego syna Michała, który wówczas jest już gwiazdą sceny muzycznej. Michał woli jednak rozmawiać ze swoimi młodszymi braćmi – Jarkiem i Kubą – niż z matką. Zbyt wiele złego zdarzyło się między nimi. Do prawdziwego pojednania dojdzie dopiero po wielu latach, gdy Wiśniewska zdecyduje się zerwać z nałogiem alkoholowym i wyjdzie na prostą, odcinając się od patologicznego środowiska, w którym dotychczas funkcjonowała.
Dzięki swojej książce Grażyna Wiśniewska odzyskuje głos i staje się narratorką swojej własnej historii. Przez lata jej życie było przedstawiane przez pryzmat sensacyjnych artykułów w tabloidach, które dostarczały Polakom opowieści o koszmarnym życiu matki gwiazdora, która upadła na samo dno.
Bez ogródek opisuje swoje trudne dzieciństwo, skomplikowane relacje z matką, którą jednocześnie kochała i nienawidziła, małżeństwo z pierwszym mężem (ojcem Michała) i jego rodzinę, która doprowadziła do tego, że po kilku latach od urodzenia syna odebrano jej prawa rodzicielskie. Pisze o partnerach, którzy ją bili: jeden dźgnął ją nożem, drugi pobił pogrzebaczem. Opowiada o tym, jak wysyłała 13-letniego syna Jarka po alkohol i o "kolegach od kieliszka", z których jeden śmiertelnie pobił sąsiada pewnego dnia mocno zakrapianego wódką. Wspomina też o tym, jak strażnicy w areszcie śpiewali jej przez lufcik w drzwiach celi: "A wszystko to, bo ciebie kocham i nie wiem jak bez ciebie mógłbym żyć".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Wiśniewski: "Pieniądze to nie wszystko"
Wiśniewska nie kryła w ksiażce, że nie była kompletnie gotowa na dorosłe życie, gdy wychodziła za mąż. Była kruszona przez rodzinę partnera, a potem alkoholizm męża. Chorowała na depresję, pięć razy próbowała odebrać sobie życie, przez co kilkukrotnie lądowała w szpitalu na oddziale toksykologii.
Podobnie jak mąż, miała myśli samobójcze. "Czasem i ja miałam ochotę się zabić. Zdesperowana i zrozpaczona, kompletnie nie wiedziałam, u kogo szukać ratunku. Tak, nie chciałam żyć. Rozpacz zjadała mnie od środka. Nie widziałam przed sobą przyszłości. Najlepiej byłoby odebrać sobie życie" – pisze.
W jednym z najbardziej poruszających momentów książki Wiśniewska opisuje dzień, w którym jej mąż odebrał sobie życie jesienią 1986 roku.
"Andrzej leżał martwy w kałuży krwi. Włosy mu posiwiały, Jego skóra była biała jak pergamin. Zrobił to, co mówił. Po mieszkaniu biegał przerażony kot. Chłopcy, którzy zostali na progu domu, chcieli wejść do środka, ale im nie pozwoliłam (…) "Kiedy nazajutrz chłopcy wrócili do domu, wszystko już było posprzątane, a pokrwawione ubrania i szmaty, którymi szorowałam podłogę, spalone. Paliłam je w nocy, w ogrodzie, szmata po szmacie. Żeby nie zostawić żadnych śladów. To był horror, straszny koszmar senny. Ale znacznie gorszy, bo prawdziwy" – ujawniła.
Życie Wiśniewskich wydawało się być jednym wielkim koszmarem. Dzięki "Dziewczynce z kieliszkami" można je trochę bardziej zrozumieć. Sama Wiśniewska podsumowała traumatyczne wspomnienia wprost: "Nie chcę się usprawiedliwiać. Po prostu relacjonuję fakty. Bolesne fakty. Nie było mi łatwo nad wszystkim zapanować, trwałam jak w letargu, otępieniu". To, jak dziś wygląda jej życie; to, że żyje z Michałem pod jednym dachem i potrafili się dogadać, jest dowodem, że i z takiego koszmaru można się podnieść.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 800 70 2222 całodobowego Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie. Możesz też napisać maila lub skorzystać z czatu, a listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz TUTAJ.