Jarosław Bieniuk
On i Ania Przybylska mieli na pewno świadomość powagi sytuacji i dostali czas, żeby zastanowić się nad wszystkim. Rak trzustki jest wyjątkowo śmiertelną chorobą, więc trzeba było sobie zadać pytanie: a co, jeśli nie wyjdzie? To nie była nagła śmierć, dlatego sądzę, że Ania i Jarek przemyśleli wszystko dużo wcześniej, mieli w głowie rozmaite rozwiązania. Oswajali sytuację, do której musiało dojść, choć zawsze przecież wierzy się do końca - powiedział Super Expressowi Olszewski.