Mąż pociesza Richardson po śmierci brata
Małżeństwo Moniki Richardson (40 l.) i Jamiego Malcolma istnieje już tylko na papierze. Dziennikarka czeka na sprawę rozwodową i planuje przyszłość u boku Zbigniewa Zamachowskiego (51 l.). Jednak w obliczu takiej tragedii, jaką jest śmierć jej brata, wszystkie problemy i waśnie odeszły na bok. Jak dowiedział się Fakt, Jamie Malcolm zapewnił żonę, że może na niego liczyć w tej trudnej sytuacji.
Los nie oszczędza Richardson. Tajemnicza śmierć jej młodszego brata Filipa Pietkiewicza. całkowicie załamała dziennikarkę. Pani Monika odcięła się od świata i zamknęła się w domu.
Niestety, mimo bólu z jakim walczy, nie zapomina o odpowiedzialności. Tragedia bowiem nie dotknęła jedynie jej, ale i jej mamę Barbarę Trzeciak-Pietkiewicz (67 l.). Teraz Richardson musi zatroszczyć się o matkę, która po stracie syna nie daje sobie sama rady, zadręczając się i próbując odpowiedzieć na pytanie, co spowodowało tę śmierć. Sprawę wciąż bada prokuratura, a kluczowe będą wyniki badań toksykologicznych zleconych po sekcji zwłok.
Na szczęście mąż Richardson stanął na wysokości zadania. Malcolm związany był z dziennikarką przez 13 lat, zdążył więc poznać i zżyć się z całą jej rodziną.
Jak udało się ustalić Faktowi, gdy tylko pilot dowiedział się o tragedii, natychmiast zaproponował swoją pomoc. Zasugerował także, że może wziąć do siebie na jakiś czas ich dzieci – Tomasza (10 l.) i Zosię (8 l.), by pani Monika mogła zająć się mamą i wszystkimi sprawami związanymi z pogrzebem. To nie jedyny mężczyzna, na którego może obecnie liczyć prezenterka. Jej nowy partner, Zbigniew Zamachowski, nie odstępuje jej na krok, pomagając we wszystkich bieżących sprawach i wspierając w chwilach załamania. Czy więc w piątek na pogrzebie Filipa Pietkiewicza u boku Moniki zobaczymy obu jej mężczyzn – byłego i obecnego?
(fakt/BZe)
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski