Nowe zarzuty, nowa afera. Meghan ma problemy?
Meghan Markle i książę Harry oficjalnie odcięli się od brytyjskiej rodziny królewskiej, której członkowie od początku nie patrzyli przychylnym okiem na aktorkę z Kalifornii. Z najnowszych doniesień wynika, że Meghan zrobiła też wyjątkowo złe wrażenie na pracownikach Pałacu Kensington. W oficjalnym donosie na nią pojawiły się zarzuty "prześladowania" i "wypędzenia" dwóch członków personelu.
Do wiadomości z donosem na Meghan Markle dotarł "The Times". Pismo jest datowane na październik 2018 r., a jego autor to Jason Knauf, ówczesny sekretarz ds. komunikacji w Pałacu Kensington (siedziba Sussexów, czyli Meghan i Harry'ego). Obecnie Knauf jest szefem fundacji księcia Williama i księżnej Kate.
Starszy członek personelu złożył skargę dotyczącą prześladowania przez księżną Sussex. Według słów Knaufa żona księcia Harry'ego "wypędziła dwóch osobistych asystentów z Pałacu i podważała zaufanie do trzeciego pracownika. (…) Sposób traktowania X był całkowicie nieakceptowalny".
Publikacja artykułu stawiającego Meghan Markle w złym świetle zbiegła się z telewizyjnym wywiadem, jakiego udzieliła z mężem w programie Oprah Winfrey. Zdaniem niektórych to nie przypadek.
Księżna Kate świadkiem w sądzie w sprawie księżnej Meghan?
Anonimowy informator "The Times" związany z Pałacem Kensington twierdzi wręcz, że osoby wymienione w skardze z 2018 r. to "ofiary skalkulowanej kampanii oszczerstw opartej na wprowadzającej w błąd i szkodliwej dezinformacji".
Głos w tej sprawie zabrali też prawnicy Meghan. Ich zdaniem stawiane zarzuty są "wykorzystywane przez Pałac Buckingham do rozpowszechniania całkowicie fałszywej narracji".
- Meghan Markle jest zasmucona tym ostatnim atakiem na jej osobę, szczególnie, że sama była ofiarą zastraszania i jest głęboko zaangażowana we wspieranie tych, którzy doświadczyli bólu i traumy – mówili prawnicy żony Harry'ego.