Mel Gibson za dużo przytył? Musieli powiedzieć mu "dość"

Mel Gibson często robi wokół siebie zamieszanie. Aktor jest wybuchowy i zazwyczaj mówi, co mu ślina na język przyniesie bez wcześniejszego zastanowienia się. Wokół gwiazdy "Zabójczej broni" narosło również wiele skandali. Mel Gibson został oskarżony o stosowanie przemocy wobec swojej partnerki. Do sieci wyciekły nawet nagrania ich rozmowy - słychać na nich, jak aktor wrzeszczy na swoją ówczesną dziewczynę, Oksaną Grigorievą.

Przygotowania do ról często wymagają wielu wyrzeczeń. Kiedy aktorzy muszą schudnąć, intensywnie ćwiczą i dbają o to, co jedzą. Inaczej mają się sprawy, kiedy główny bohater ma mieć widoczny brzuszek. Jedną z tych osób był Mel Gibson, który musiał nabrać trochę kilogramów.

Gwiazdor zdradził, że reżyserzy filmu, w którym grał, polecili mu jednak przestać zajadać się ciastkami i lodami. Eshom i Ian Nelms obawiali się, że Mel Gibson będzie miał zbyt dużą nadwagę.

W rozmowie z "The Sun" aktor zdradził, jak potoczyła się ta rozmowa. - Zapytałem chłopców: "Hej, czy powinienem jeść więcej lodów i ciasteczek?". Oni odpowiedzieli, że jestem idealny i żebym już nic nie robił. "Tylko dlatego, że film nosi tytuł 'Fatman' nie oznacza, że musisz być otyły" żartowali. - wyjawił Mel Gibson.

"Fatman" to świąteczna produkcja, która opowiada o mężczyźnie, który pracuje jako święty Mikołaj na imprezach rodzinnych i firmowych. Jego sytuacja finansowa nie jest zadowalająca, więc bohater decyduje się na współpracę z amerykańską armią. Na domiar złego pewien rozgoryczony 12-latek wynajął płatnego zabójcę, żeby "sprzątnął" świętego Mikołaja. Wszystko dlatego, że pod choinką młodzieniec znalazł bryłki węgla.