Nie miał siły podnieść słuchawki. Na scenę wnieśli go ochroniarze
Pod koniec lat 80. boysband Bros bił rekordy popularności. Właśnie wtedy u jednemu z członków postawiono wstrząsającą diagnozę. – Dostawałem zastrzyki, żebym mógł stanąć na scenie – wspomina dawny idol, który później zrobił jeszcze większą karierę po drugiej stronie barykady.
Kiedy w 1987 r. w brytyjskim radiu zaczął lecieć kawałek "When Will I Be Famous?" ("Kiedy będę sławny?"), świat trzech nastolatków z zespołu Bros stanął do góry nogami. Piosenka stała się hitem nie tylko w ojczystej Wielkiej Brytanii, ale także w kilkunastu innych krajach Europy, w USA, Australii i RPA.
Nazwa Bros może nie jest specjalnie kojarzona w Polsce, ale wystarczy wymienić 16 mln sprzedanych płyt, koncert na Wembley dla 77 tys. osób i 130 tys. fanek zgromadzonych na londyńskiej Oxford Street w oczekiwaniu na autograf, by uzmysłowić sobie popularność tego boysbandu.
Magda z "Rolnika" krytykowana przez widzów
Bros tworzyli bracia bliźniacy, Luke i Matt Goss, a także ich przyjaciel, basista Craig Logan. I to właśnie on zapłacił wysoką cenę za błyskawiczną karierę i szaleńcze tempo pracy. Gdy byli u szczytu sławy, lekarze zdiagnozowali u Logana zespół chronicznego zmęczenia.
- Twoje ciało zaczyna mówić "mam już dość", a ty go nie słuchasz. Tak się zdarzyło kilka razy i miało na mnie ogromny wpływ – wspominał po latach Logan. - Lekarze dawali mi zastrzyki, żebym mógł pojawić się na scenie każdego wieczora. Doszliśmy do takiego momentu, że nie byłem w stanie chodzić i wozili mnie na wózku inwalidzkim.
Bros - When Will I Be Famous?
Logan, dziś 51-latek, wyznał, że ochroniarze wnosili go na scenę, sadzali na krześle, a on po prostu siedział i grał na basie. Ale nawet takie rozwiązania były tymczasowe. – Pamiętam, że kiedyś próbowałem podnieść słuchawkę telefonu, ale byłem zbyt słaby. Musieli mnie nawet zaprowadzać do łazienki – dodał dawny członek Bros, który zdecydował się odejść z zespołu w 1989 r.
Bracia Goss koncertowali dalej bez niego aż do rozwiązania zespołu w 1992 r. W tym czasie Logan nabierał sił i walczył w sądzie z szefami wytwórni. Nagłe odejście z zespołu, który zarabiał dla nich miliony, nie było dla Craiga łatwym i przyjemnym procesem. 20-latek brał udział w sześciu różnych procesach – wszystkie wygrał, ale dodatkowe nerwy z tym związane były mu wtedy najmniej potrzebne.
Craig Logan nie tylko wygrał w sądzie z byłymi szefami, managerami itp., ale także odkrył swoje powołanie. Przygotowując się do rozpraw, czytał z prawnikami wszystkie umowy, poznawał niuanse i odkrywał kulisy biznesu muzycznego. I wkrótce sam zaczął prowadzić największe gwiazdy. Z basisty w boysbandzie, który w wieku 20 lat przeszedł na emeryturę, zmienił się w managera takich artystów jak Robbie Williams, Justin Timberlake, Pink, Tina Turner, Anastasia czy Dido.
Na nowym biznesie zarobił fortunę, ma domy w Londynie, Paryżu i Los Angeles. A co się stało z braćmi Goss? Po 1992 r. postawili na kariery solowe, przy czym Matt wydał pięć autorskich albumów i kilkanaście singli, z kolei Luke zajął się aktorstwem.
Po udanych występach w teatrze szybko trafił do Hollywood, gdzie jedną z pierwszych dużych ról otrzymał od Guillermo del Toro. Było to w 2002 r., gdy Goss zagrał czarny charakter w "Blade II". Później był "Ja, twardziel" z Samuelem L. Jacksonem, "Jedna noc z królem" i kolejny czarny charakter w filmie del Toro – "Hellboy II: Złota armia".
W 2017 r. Matt i Luke reaktywowali Bros. Nagrali nowy singiel i dwa razy zapełnili O2 Arenę w Londynie. Ale bez udziału Craiga Logana. Basista przyznał, że wcale nie marzył o powrocie na scenę, ale nie miał nic przeciwko inicjatywie bliźniaków, którzy dostali jego błogosławieństwo.