To straszne, do czego się posunął. Jest oświadczenie Madeńskiej
Sylwia Madeńska znana z programów "Love Island" i "Taniec z gwiazdami" wydała oświadczenie. Okazuje się, że były partner, Mikołaj Jędruszczak ukradł jej psa i podrobił jego papiery u hodowcy.
Sylwia i Mikołaj poznali się na planie randkowego show "Love Island". Uczucie pomiędzy nimi rodziło się powoli, jednak udało im się zdobyć sympatię widzów i wygrać pierwszą edycję tego programu. Stali się popularni nie tylko w mediach społecznościowych, ale też otrzymali zaproszenie do "Tańca z gwiazdami". Sylwia jest zawodową tancerką, dlatego też mogli występować jako para.
W tym czasie w mediach zaczęły pojawiać się pogłoski o kryzysie w ich związku. Doniesienia z czasem okazały się prawdą. Gdy odpadli w tanecznego hitu Polsatu, potwierdzili, że się rozchodzą. Jakiś czas później znów mówiono o tym, że Sylwia i Mikołaj wrócili do siebie. Niestety nie na długo.
Tancerka postanowiła, że nigdy więcej nie poruszy w mediach społecznościowych tematów osobistych. Niestety, zachowanie Jędruszczaka wymknęło się spod kontroli. Okazuje się bowiem, że porzucony mężczyzna dwa tygodnie temu porwał psa swojej byłej ukochanej. Sylwia postanowiła opowiedzieć o tym na Instagramie.
"Oreo została mi odebrana przez mojego byłego partnera, Mikołaja. Od lutego tego roku spotykaliśmy się ponownie, myślałam, że uda nam się sobie zaufać, jednak tak się nie stało, dlatego sześć tygodni temu zdecydowałam o rozstaniu i całkowitym zerwaniu kontaktów między nami" - celebrytka nakreśliła kontekst sytuacji, która przydarzyła się dwa tygodnie temu.
"Mikołaj pojawił się pod moim domem, dopytując czy kogoś mam i płacząc poprosił o to, abym udostępniła mu psa na noc. Działo się tak kiedyś kilkukrotnie, gdy miał gorszy okres w swoim życiu i nie chciał przyjąć mojej pomocy, to Oreo dawała mu ukojenie, dlatego nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Miał ją zwrócić kolejnego dnia, niestety tak się nie stało" - pisała dalej Sylwia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Madeńska prosiła byłego partnera o zwrot psa i miała nadzieję o polubowne załatwienie sprawy. Okazuje się jednak, że Jędruszczak zaczął ją szantażować, a ona nie chciała spełnić jego żądań i do niego wrócić. Sprawa została zgłoszona na policję, która nie podjęła działań.
"Oreo jest tylko i wyłącznie moim psem, kupiłam ją w marcu, moje nazwisko widnieje na książeczce zdrowia oraz na jej dokumentach, to wszystko może zaświadczyć hodowla. Mikołaj, aby zrealizować swój plan, był gotów posunąć się nawet do tego, że sfałszował dokumenty u hodowcy, bez mojej wiedzy, używając pretekstu, że Oreo będzie psem wystawowym" - czytam dalej we wpisie tancerki.
Na koniec zaapelowała do osoby, która opiekuje się psem pod nieobecność Mikołaja w Warszawie, o zwrot Oreo.