River Phoenix
River Phoenix był przystojny, utalentowany i, jak sądzono, skazany na sukces. Choć od najmłodszych lat doceniano jego wkład w kinematografię, prawdziwego uznania doczekał się dopiero po przedwczesnej śmierci.
Porównywano go do Jamesa Deana nie tylko z powodu wyglądu, niezależności i charyzmy. Tak jak karierę gwiazdy "Buntownika bez powodu", tak i jego obiecującą przyszłość przekreślił tragiczny wypadek.
31 października 1993 r. 23-letni River imprezował ze znajomymi w klubie The Viper Room, należącym do Johnny'ego Deppa. Nagle stracił przytomność – okazało się, że przedawkował heroinę i kokainę.
Zmarł w ramionach swojego młodszego brata.