Młodszy syn Janusza Rewińskiego to wykapany tata. Też występuje na scenie
Janusz Rewiński ma dwóch synów. Młodszy Aleksander bardzo przypomina ojca z wyglądu, chociaż jest szczuplejszy. Jako nastolatek miał ogromne kompleksy związane z wadą wymowy. Ratunek znalazł w śpiewie.
Janusz Rewiński, słynny komik i aktor, kojarzony przede wszystkim z rolą "Siary" w "Killerze", od lat żyje na emeryturze w swojej wiejskiej samotni. Dobrze czuje się z dala od innych, nawet od najbliższych osób.
- Na szczęście nie potrzebuję kontaktu z rodziną. Moi synowie mnie nie widzą miesiącami i im to nie jest potrzebne, i ja im nie jestem potrzebny - powiedział w wywiadzie dla "Szykownej rozmowy".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Janusz Rewiński doczekał się z żoną, aktorką Iwoną Biernacką, dwóch synów: Jonasza i Aleksandra.
40-letni Jonasz, prawnik z wykształcenia, miał ambicje polityczne. W 2011 r. kandydował na posła z ramienia PiS, ale nie dostał się do Sejmu. Pięć lat później został dziennikarzem prawicowej Telewizji Republika, a od 2018 r. pracuje w TVP. Obecnie jest prezenterem anglojęzycznego kanału TVP World.
Z kolei, młodszy od Jonasza o osiem lat, Aleksander Rewiński jest śpiewakiem operowym. Studiował w Warszawie i Salzburgu, występuje na największych scenach w Europie w tym mediolańskiej La Scali. Jak przyznał w jednej z internetowych pogawędek, zaczął śpiewać, szukąc sposobu na swoją wadę wymowy.
"Ok. 10. roku życia zacząłem się jąkać, nie wiem czy na tle nerwowym, czy mechanicznym. Kiedy miałem lat 13, 14, jąkałem się tak mocno, że nic na głos nie mogłem przeczytać i unikałem, jak diabeł święconej wody, wszelkiej rozmowy. Przestałem mówić. Ktoś mi powiedział, że śpiewanie to przedłużenie mowy. Gdy nie starcza nam emocji w mówieniu, to zaczynamy śpiewać. A przedłużenie znaczy nic innego jak przeciąganie sylab i dzięku temu, tam w środku, uruchamia się mechanizm mówienia na nowo" - opowiadał tenor w mediach społecznościowych.
Dziś Aleksander Rewiński "zacina się" już tylko sporadycznie. W Polsce będzie można go posłuchać w sierpniu. Wystąpi w Mielniku i Fromborku.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" żegnamy Harrisona Forda, znęcając się nad nowym "Indianą Jonesem" i płaczemy po Henrym Cavillu, ostatni raz masakrując "Wiedźmina" z jego udziałem. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.