Młynarska stanęła w obronie posłanki Pawłowicz. Żałuje?
Głośnym echem w mediach odbiła się wypowiedź Krystyny Jandy, która w wywiadzie dla "Newsweeka" stwierdziła, że kontrowersyjne zachowanie Krystyny Pawłowicz, wynika prawdopodobnie z "klimakterium w ostrym stadium". Posłankę Prawa i Sprawiedliwości wzięła w obronę dziennikarka, Paulina Młynarska. Nie spodziewała się jednak tak ostrej reakcji internautów. Żałuje tego, co zrobiła?
Młynarska oburzyła się, gdy przeczytała słowa Jandy.
Stało się. Biorę w obronę Krystynę Pawłowicz. Nie bronię tego co mówi, ani jak, ale jako kobieta i feministka, protestuję przeciwko rzucaniu komukolwiek w twarz , że ma klimakterium. „Ma klimakterium”, albo „ pewnie właśnie miesiączkuje” to ohydny, seksistowski sposób na umniejszanie i ośmieszanie kobiet. I żadna walka polityczna tego nie usprawiedliwia - napisała na Facebooku.
Nie spodziewała się, że jej słowa spotkają się z nienawistnymi komentarzami.
Pogarda dla kobiet ma się doskonale po obu stronach politycznej barykady. (…) Skutek: wiadra seksizmu i pogardy dla kobiet od obrońców demokracji! A do tego trochę bluzgów w moim kierunku. Dziś jestem pisiorskim pomiotłem, już nie resortową szmatą KODową, która powinna zdychać. Wniosek: myślenie i feminizm mają wciąż w kraju wielką przyszłość - podsumowała.
Z kolei sama Krystyna Pawłowicz poproszona przez "Super Express" o komentarz w sprawie, dała do zrozumienia, że nie zamierza wdawać się w dyskusję z gwiazdą. Przy okazji starała się ją zdyskredytować.
Rozmawiajmy o Polsce, a nie o jakiejś emerytowanej aktorce. Ona mnie w ogóle nie obchodzi. Nie obchodzi mnie również to, co ona opowiada - skomentowała dosadnie posłanka PiS.
Co sądzicie o tej medialnej batalii?