Marcin Mroczek
To potworne zrządzenie losu, że choroba w okamgnieniu złamała tak silnego, młodego mężczyznę. Do tego pełnego życia. Przecież nie dalej jak w poniedziałek Marcin w gronie przyjaciół świetnie bawił się w klubie w swoich rodzinnych Siedlcach - czytamy w tabloidzie.