Muniek Staszczyk nie może koncertować. "Rehabilitacja wymaga więcej czasu"
Muniek Staszczyk pod koniec lipca przeszedł wylew. Artysta uspokajał fanów, informując o polepszającym się stanie zdrowia. Niestety powrót do formy wymaga więcej czasu niż się spodziewał i musiał odwołać długo oczekiwany koncert.
18 października do sklepów trafi solowy album Muńka Staszczyka "Syn miasta", który miał być promowany koncertem w warszawskiej Stodole. "Miałem nadzieję, że do 30 listopada będę już w pełnej formie - jednak rehabilitacja w tym przypadku wymaga więcej czasu" – napisał na Facebooku, informując o odwołaniu premierowego koncertu.
Obejrzyj: Muniek Staszczyk: "Trzeba mówić głośno o grzechach Kościoła"
Muniek przeprosił za wszelkie niedogodności i dodał, że do koncertowania zamierza wrócić w przyszłym roku. "Aktualnie skupiamy się na finalizacji produkcji muzycznej płyty, na miksach pod okiem Piotrka 'Emade' Waglewskiego oraz oprawie graficznej albumu. Okładkę zaprezentujemy Wam już wkrótce" – zapowiedział wokalista T.Love.
Przypomnijmy, że pod koniec lipca pojawiła się niepokojąca informacja na temat zdrowia Muńka Staszczyka. "Podczas krótkiego pobytu w Londynie z powodu nagłej choroby trafił do miejscowego szpitala, gdzie jest poddawany leczeniu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo" – pisano w oficjalnej informacji.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Kilka dni później Staszczyk pisał na Facebooku, że w Londynie miał wylew.
"Pozdrawiam wszystkich serdecznie z londyńskiego szpitala, w którym znajduję się po przebytym dwa tygodnie temu wylewie. Stan mojego zdrowia ulega systematycznej poprawie, niedługo wracam do Polski. 30 lat temu w lipcu ’89 roku odwiedziłem Londyn po raz pierwszy, żeby napisać 'Warszawę' T.Love'u w knajpie na Highbury i zostać gwiazdą rock'a, a także zarobić na dorosłe życie. A dziś dziękuję Bogu za to, że żyję" – pisał Muniek Staszczyk w mediach społecznościowych.
Trwa ładowanie wpisu: facebook