"Nasz nowy dom". Dowbor tłumaczy, jak wybierają rodziny, którym pomagają w show. Są dwie kluczowe sprawy
Mieszkają w skrajnych, urągających warunkach. W "Nasz nowy dom" od kilku lat ekipa Dowbor pomaga rodzinom żyjącym w skrajnej biedzie. Prowadząca wyjaśnia, jak produkcja wybiera historie, które pojawią się w programie.
"Nasz nowy dom" nadawany jest od 2013 r. Do tej pory wyemitowano 240 odcinków, a kolejne w drodze. Przez ten czas udało się pomóc setkom rodzin, a przy okazji uświadomić Polaków, w jak fatalnych warunkach żyje się wielu osobom. Dowbor i jej ekipa pokazują mieszkania i domy, w których nikt nie chciałby mieszkać. Dla wielu są jednak jedyną opcją.
"Nasz nowy dom" cieszy się sporą popularnością. Dowbor często dzieli się kulisami produkcji. Tak zrobiła też w nowym wywiadzie. Odpowiedziała na pytanie w jaki sposób produkcja wybiera rodziny, którym decyduje się pomóc.
Zobacz: Gorąca jesień w TV. Oto, czym walczą o widza stacje
Dowbor wylicza kilka czynników, które produkcja bierze pod uwagę przy wyborze rodzin. Jednym z nich jest metraż. Ekipa ma tylko 5 dni na remont, więc wielkie powierzchnie nie wchodzą w grę.
– Bardzo ważna jest też historia rodziny. Zła sytuacja materialna nie może być jedyną przyczyną, dlatego wybieramy tych, którzy bez naszej pomocy nie mieliby żadnej szansy na poprawę swojego losu - mówi Dowbor w "Fakcie".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Podkreśla, że wiele rodzin, które oglądamy w programie, znalazło się w trudnej sytuacji z przyczyn losowych i nie byliby w stanie o własnych siłach się z tym uporać.
- To są ci, którzy niosą ten swój przysłowiowy "krzyż" z wielką pokorą. Brak łazienki i mycie w misce, brak ogrzewania - to są warunki, które są upokarzające dla naszej egzystencji, a jednak wielu ludzi właśnie tak mieszka. Ogarnia mnie wielki smutek, kiedy na to patrzę, tym bardziej jestem szczęśliwa, kiedy możemy pomóc - dodaje.
Dowbor przyznaje także, że wiele rodzin wstydzi się swojego trudnego położenia i nie chcą prosić o pomoc. Apeluje więc:
- Dlatego namawiam rodziny, które są w wyjątkowo trudnej sytuacji, żeby do nas napisały.