Naya Rivera nie żyje. Ciało aktorki zostało wyłowione z jeziora
Zakończył się proces poszukiwania ciała Nayi Rivery. Z jeziora Piru wyłowiono zwłoki 33-letniej aktorki.
Naya Rivera zaginęła 8 lipca. 33-letnia gwiazda serialu "Glee" wybrała się na jezioro Piru, by popływać łódką ze swoim 4-letnim synem. Po jakimś czasie okazało się, że na łódce znajduje się tylko dziecko. Na pokładzie znaleziono kamizelkę ratunkową kobiety, torebkę z kluczami do auta i portfel. Służby rozpoczęły poszukiwania ok. 3 godz. po prawdopodobnym utonięciu. Wkrótce uznano, że gwiazda prawdopodobnie nie żyje.
W poniedziałek rano cała prawda wyszła na jaw. W jeziorze Piru, w którym miała utonąć w ubiegłym tygodniu 33-letnia Naya Rivera, znaleziono ciało. Jeszcze tego samego dnia na konferencji prasowej potwierdzono, że było to ciało aktorki.
- Na podstawie miejsca, gdzie znaleziono ciało, jego wyglądu, ubrań, stanu ciała i tego, że nie zgłaszano żadnego innego zaginięcia w tej okolicy, możemy stwierdzić z pewnością, że ciało, które odnaleziono, to Naya Rivera - powiedział szeryf hrabstwa Ventura.
Z ustaleń policji wynika, że przyczyną śmierci nie było samobójstwo lub popełnienie przestępstwa. Szeryf przedstawił hipotezę, że łodka zaczęła odpływać i Riverze wystarczyło siły, by uratować tylko dziecko. Syn aktorki twierdzi, że jego mama pomogła mu wejść na łódkę, a następnie zniknęła pod wodą. Chłopiec trafił pod opiekę członków rodziny.
W poniedziałek, 13 lipca, część obsady "Glee" przyszła nad jezioro, w którym utonęła Rivera.
Trwa ładowanie wpisu: twitter