Stoczył się. Aktor Nick Stahl żebrał na ulicy za narkotykami
Nick Stahl ma na koncie udział w takich filmach jak "Człowiek bez twarzy" czy "Sin City – Miasto grzechu". W najnowszym wywiadzie aktor opowiedział o swoim uzależnieniu od alkoholu i narkotyków. Jego historia potrafi wstrząsnąć.
W rozmowie z "The Hollywood Reporter" Nick Stahl wyjawił, że po raz pierwszy spróbował alkoholu w wieku 13 lat. Określił to jako "duchowe przeżycie". Aktor, który zadebiutował na dużym ekranie w wieku 14 lat w filmie Mela Gibsona "Człowiek bez twarzy" (1993 r.), szybko stracił kontrolę nad sobą. Gdy miał 16 lat, przeprowadził się do Los Angeles, co tylko pogorszyło jego problemy.
Zaczął brać kokainę i metamfetaminę. – Byłem praktycznie skacowany po każdym dniu pracy przy tych wszystkich filmach jak "Terminator 3" czy serialach jak "Carnivale" – przyznał.
Zobacz: Miał 7 kg marihuany i 420 porcji amfetaminy. Ogromna plantacja narkotyków na Dolnym Śląsku
Choć Stahl zaprzeczył plotkom, że w pewnym momencie żył jako bezdomny, to jednak bardzo często pojawiał się w miejscach, gdzie łatwo można było zdobyć narkotyki. Próbował walczyć ze swoim uzależnieniem. Kilkukrotnie trafiał na odwyk. Sprawy nie uległy poprawie nawet po tym, jak założył rodzinę. Jego żona nieraz składała doniesienie o zaginięciu partnera.
Stahl w 2012 r. na jakiś czas zrezygnował z aktorstwa, by poradzić sobie ze swoimi problemami. Udało się. – Nie tylko nauczyłem się żyć jako osoba trzeźwa, czego nie potrafiłem sobie wyobrazić wcześniej, ale pojąłem także, jak prowadzić życie poza pracą – powiedział.
41-letni dziś aktor jest od czterech lat czysty. I choć nie narzeka na brak pracy (zagrał m.in. w serialu "Fear the Walking Dead"), to stanowczo podkreśla, że najważniejsze dla niego jest pozostanie trzeźwym.