Mark Shand
Rodzina królewska pogrążona w żałobie.
W środę wieczorem zmarł brat żony księcia Karola, Camilli Parker Bowles. Mark Shand miał zaledwie 62 lata. Odszedł w wyniku poważnego urazu głowy spowodowanego upadkiem.
Mark był prezesem organizacji charytatywnej działającej na rzecz ochrony słoni. W środę wziął udział w aukcji w Nowym Jorku. Świadkowie twierdzą, że wyszedł przed Gramercy Park Hotel zapalić papierosa. Shand niespodziewanie poślizgnął się i uderzył głową o chodnik. Został natychmiast przewieziony do szpitala, ale po kilku godzinach zmarł.
Camilla i Karol wydali oficjalne oświadczenie, w którym podkreślili, że są "zupełnie zdruzgotani tą tragiczną stratą."
Z ojcem i macochą łączy się w bólu również książe William i jego żona, księżna Kate, którzy przebywają obecnie w Australii.
Książe i księżna Cambridge są zasmuceni informacją, którą otrzymali rano o tragicznej śmierci Marka Shanda. Ich myśli są z księżną Kornwalii i jej rodziną - brzmi komunikat wysłany przez parę.