Nie żyje Brian Howe. Zmarł w drodze do szpitala
Smutną informację o śmierci muzyka - Briana Howe'a - przekazał portal TMZ. Wieści potwierdziła rodzina artysty, który przez lata związany był z zespołem Bad Company.
Brian Howe zmarł w wieku 66 lat. O śmierci muzyka poinformowali dziennikarze TMZ.com. Artysta odszedł w środę 6 maja, na Florydzie. Pojawiły się pierwsze szczegóły na temat tego, co się stało.
Zobacz: Prolog - Magdalena Witkiewicz
Howe, były wokalista Bad Company, zmarł w drodze do szpitala. Tak wynika z pierwszych informacji od osób z otoczenia piosenkarza. TMZ podaje, że doszło do zatrzymania akcji serca, gdy ratownicy wieźli go już na oddział. Howe już wcześniej miał problemy ze zdrowiem, szczególnie z sercem. W 2017 r. przeszedł zawał.
Zagraniczne media podają też, że Howe był w stanie rozmawiać z ratownikami, gdy przyjechali do jego domu. W karetce jego stan się drastycznie pogorszył.
Syn Briana, Michael, powiedział o śmierci taty: "Wszyscy jesteśmy na tym świecie z jakiegoś powodu. Dla taty była to muzyka i cieszę się, że jego dziedzictwo przetrwa".
Brian Howe urodził się w 1953 r. w Wielkiej Brytanii. Najbardziej znany jest z tego, że zastąpił Paula Rodgersa jako głównego wokalistę zespołu Bad Company. Muzycy rozstali się w 1994 r. Howe nie ukrywał, że nie była to trudna decyzja. Uważał, że nikt nie przykładał się w zespole do pracy, grania i pisania nowych utworów. Po tym kontynuował jeszcze przez kilkanaście lat karierę solową.