Odważne stanowisko Anny Korcz wobec zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Jej wyznanie szokuje!
Bohaterka serialu "Na wspólnej” i mama trójki dzieci zaskoczyła widzów szczerym wyznaniem dla serwisu "Niepłodni razem”, w którym przyznała, że w razie zagrożenia życia lub zdrowia płodu, poddałaby się aborcji.
Anna Korcz ma trójkę dzieci. Dwie dorosłe córki z pierwszego małżeństwa, oraz 8-letniego synka z nowym partnerem, Pawłem Pigoniem.
Ostatnie dziecko urodziła późno, bo w wieku 41 lat. Dziennikarka portalu "Niepłodni razem" zapytała Annę, czy nie bała się późnego macierzyństwa. Przecież to wtedy wzrasta ryzyko urodzenia chorego dziecka. Aktorka, choć jest katoliczką, przyznała że decyzja o usunięciu chorego płodu powinna należeć do kobiety - * Tak, ja usunęłabym chory płód.* -powiedziała w rozmowie. A chwilę potem dodała:
- Pragnę zaznaczyć, że jestem osobą wierzącą, choć niepraktykującą. Staram się żyć zgodnie z Dekalogiem. Wiem, że to, co mówię, kłóci się ze stanowiskiem Kościoła. Uważam jednak, że nikt nikomu nie dał prawa do unieszczęśliwiania drugiego człowieka.
Korcz na Facebooku zachęca fanki do udziału w "czarnych protestach" oraz namawia do sprzeciwu dla zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej:
"Jestem przeciwko aborcji , ale nie zgadzam się, aby o naszym ciele , a w konsekwencji życiu decydowali posłowie, a w większości mężczyźni! Chce żyć w wolnej Polsce i mieć prawo decydować i stanowić o sobie!"
Przypominamy, że sejm odrzucił w pierwszym czytaniu obywatelski projekt ustawy Ratujmy Kobiety liberalizujący prawo aborcyjne. Skierował natomiast do dalszych prac projekt "Zatrzymaj Aborcję" zaostrzający przepisy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.