Olga Frycz: Nasza córka nigdy nie zobaczy karpia pływającego w wannie
"Nie kupuj żywych karpi" to kampania społeczna stworzona przez klub Gaja. Do akcji przyłączyły się największe gwiazdy polskiego showbiznesu, w tym Olga Frycz.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Aktorka słynie z walki o prawa zwierząt. Jakiś czas temu brała udział w programie TVP "Przygarnij mnie", gdzie towarzyszyła osobom ze świata showbiznesu uporać się z pierwszymi trudami adopcji czworonożnych przyjaciół. Jak widać, Olga kontynuuje misję na rzecz braci mniejszych. Tym razem uczula na krzywdę karpi.
- Nasza córka NIGDY u nas w domu nie zobaczy pływającego w wannie karpia i nigdy nie będzie świadkiem zabijania go brutalnie urywając łeb, waląc łbem o deskę lub podłogę albo duszenia go w plastikowym worku bez wody. Nie zobaczy tego tak samo jak mi moi rodzice oszczędzili tego widoku. W moim domu rodzinnym karpia się nie jadło NIGDY, a od kilku lat na wigilii nie jemy w ogóle żadnej ryby!!! Taka nasza nowa tradycja - napisała na Instagramie.
- Jeśli mogę Was o coś prosić to nie kupujcie żywych karpi, nie wspierajcie tej masakry" - apeluje Olga, tłumacząc że niehumanitarne zabijanie jest nie tylko przykre, ale również niszczące dla naszego własnego zdrowia.
- Karpie pływające w ciasnych wiaderkach, wyciągane z wody na wagę, przy naklejaniu na żywą jeszcze oddychającą skórę naklejkę z ceną, wkładane do plastikowej siatki bez wody, pod wpływem OGROMNEGO strachu wydzielają hormon stresu a co za tym idzie wydziela się białko reaktywne, które może spowodować zawał i miażdżycę. Powoduje to u człowieka, który go zjada choroby układu krążenia, obniżenie odporności organizmu po prostu. Tak więc zestresowany i zmasakrowany karp nie jest dobry dla nikogo .
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Aktorka zachęca również do pójścia o krok dalej i złożenia sprawy na policję, jeśli sklepy nie będą stosować się do nowych przepisów:
- A jeśli będziecie świadkiem przechowywania lub transportowania karpia w brutalnych warunkach bez wody i w ciasnocie to możecie to zgłosić na policję ponieważ jest to przestępstwo o czym mówi ustawa o ochronie zwierząt artykuł 6 ustęp 2 punkt 16.
Pod postem pojawiła się lawina komentarzy nawiązująca do ideologii niejedzenia mięsa i zabijania. Jedna z fanek napisała, że w ubiegłym roku zgłosiła incydent na policję, ale została odesłana z kwitkiem.
"Zgłaszałam z przyjaciółka w tamtym roku podobny incydent, po czym dostałyśmy zwrotkę, że to nie do nich takie sprawy".
"To co jest hipermarketach naprawdę nie powinno już od dawna mieć miejsca. Dramat żyjących i czujących stworzeń. Skandal" - napisała inna fanka.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.