Kasia Kowalska
Piosenkarka całe dorosłe życie zmagała się z depresją i alkoholizmem. Kilka lat temu Kowalska przyznała, że cierpi na anhedonię, czyli brak zdolności odczuwania zadowolenia z życia, objaw często występujący w depresji. - Dla mnie szklanka może być do połowy pełna, ale za to wypełniona trucizną. Mam taka naturę, że zawsze widzę ciemne strony (...) Nie umiem się do końca niczym cieszyć - mówiła w wywiadzie dla "Gali". Wokalistka powiedziała, że z chorobą walczy za pomocą psychoterapii.
Artystka cierpiała również na depresję poporodową, kiedy w 1997 roku przyszła na świat jej córka – Aleksandra. Stanu jej zdrowia nie poprawił partner i ojciec dziecka, muzyk – Kostek Joriadis, który porzucił młodą matkę. Kowalska chcąc radzić sobie z problemami, uciekała do alkoholu. Dopiero po latach udzieliła wywiadu, w którym powiedziała, że raz na zawsze odstawiła używki.
- Zamknęłam pewien etap pod tytułem "pielęgnacja doła", czyli na przykład, że muszę się upić i cierpieć, żeby zassać z tego strzykawką i później coś napisać, stworzyć. W ciągu roku szkolnego w zasadzie trzy czwarte rodzicielskich obowiązków wypełniam ja. Wielokrotnie miałam problem, że nie mogę wyjść na miasto, pojechać na koncert, do znajomych, żeby się wyluzować, bo rano trzeba wstać przed siódmą. Ale jak się uwolniłam od rozładowywania złego samopoczucia przez alkohol, to mi przeszło. Przestałam chcieć pić, bo wiedziałam, że muszę rano wstać, a rano okazywało się, że problem z wczoraj to nie był w ogóle żaden problem. Wszelkie używki to zamulanie się, które prowadzi donikąd. – powiedziała w rozmowie z „Vivą”