Ania Wiśniewska
Jak urodziła się Eti, byłam tak zaborcza, że nikomu nie pozwoliłam nawet wziąć jej na ręce na dłużej niż pięć minut. Wszystko musiałam robić sama (...) Z tej nadopiekuńczości wyleczył mnie trochę wyjazd do Stanów, ponieważ musiałam część obowiązków przerzucić na panią Genię i jakoś świat się nie zawalił - opowiedziała Ania Wiśniewska w Vivie!.