Paulina Holtz pomogła dwóm Ukrainkom. Szybko straciła z nimi kontakt

Paulina Holtz, którą widzowie znają głównie z roli Agnieszki Lubicz w "Klanie", podobnie jak miliony innych Polaków rzuciła się do pomocy Ukraińcom, gdy tylko w ich ojczyźnie wybuchła wojna. Od lutego minęło już dziesięć miesięcy, a Putin nadal nie odpuszcza. Do Polski przyjechało mnóstwo osób, które nie miały przy sobie zbyt wiele dobytku. Pomoc potrzebna była tu i teraz. Holtz się nie wahała. Przyjęła pod swój dach dwie ukraińskie kobiety.

Tak mówiła o swoich gościach w rozmowach z serwisem Pomponik: - To jest wszystko tak traumatyczne, ja starałam się po prostu stworzyć im takie warunki, żeby mogły spokojnie spać w nocy, móc zamknąć drzwi i by miały zapewnione wszystko, czego mogą ewentualnie potrzebować. One też miały tutaj bardzo dużo rzeczy do załatwienia, trzeba było chodzić po urzędach. To jest sytuacja niewyobrażalna, dopóki się w niej nie znajdzie. Mam nadzieję, że czuły się dobrze, ale ciężko mi powiedzieć i ocenić. One były po trzech dniach koszmarnej podróży. Myślę, że były w szoku jeszcze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Miesiąc po wybuchu wojny Holtz nie miała już kontaktu z kobietami, które ugościła. Panie pomieszkały u niej przez kilka dni i ruszyły w dalszą drogę.

- Teraz nie mamy kontaktu. (...) Ja nie mam z nimi bezpośrednio kontaktu już teraz. One mają swoje sprawy, a ja też zajmuję się tysiącem innych rzeczy. Nie ma powodu, potrzeby takiej. Gdybym mogła się do czegoś przydać, to ja jestem zawsze Wszyscy wiedzą, że po prostu wzywamy się nawzajem, jeśli jest to potrzebne - opowiadała aktorka.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozmawiamy o "Wednesday", czyli najpopularniejszym serialu Netfliksa ostatnich tygodni, najlepszych (i najgorszych) filmach świątecznych oraz przeżywamy finał 2. sezonu "Białego Lotosu". Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.