Paulina Młynarska oburzona słowami Lubomirskiego. "Co trzeba mieć w głowie?"
Niedawno książę Jan Lubomirski-Lanckoroński wraz z małżonką z niewyjaśnionych powodów wziął udział w sesji okładkowej magazynu "Viva!", któremu udzielił obszernego wywiadu. Dzięki temu mogliśmy się przekonać, jak bardzo jest "odklejony" od rzeczywistości. Teraz bezlitośnie rozprawia się z nim Paulina Młynarska.
Paulina Młynarska nie mieszka już na co dzień w Polsce, jednak aktywnie komentuje to, co się dzieje w naszym kraju. Kolejne informacje o łamaniu praw człowieka i ekspansji mowy nienawiści w mediach narodowych oburzają także ją. Tym razem jednak pochyliła się nad kuriozalnym wywiadem, jakiego udzielił książę Jan Lubomirski-Lanckoroński wraz z małżonką hrabianką Heleną Mańkowską.
Rozpływa się on w nim nad tym, jakie dania zagoszczą na ich wielkopańskim stole w te święta. Wśród wymienianych rarytasów padło także foie gras. To właśnie oburzyło Młynarską.
"Chciałabym się dowiedzieć, jaki tok myślowy stoi za decyzją, by w 2021 roku, z samozadowoleniem ogłaszać światu, że się zjada uprzednio torturowane zwierzęta?" - zapytała retorycznie na Instagramie.
Foie gras to danie z otłuszczonych wątróbek gęsich lub kaczych. Zwierzęta przez swoje (krótkie) życie są trzymane w klatkach, tuczone i karmione przez rurę wpychaną przez przełyk prosto do żołądków, co czyni z tego dania prawdziwy owoc tortur. W czasach, gdy edukuje się konsumentów, by nie kupowali jajek od kur klatkowych, mówienie o foie gras jest totalnie niezrozumiałe. W Polsce obowiązuje zakaz takiego tuczu zwierząt.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Młynarska pisze dalej: "Chciałabym wiedzieć, co trzeba mieć w głowie, żeby w środku pandemii, wiedząc, że trwa kryzys uchodźczy, szaleje inflacja i ludzie przeżywają ogromny stres, wdawać się z samozachwytem w wulgarne opisy zbytku i średniowiecznych upodobań podniebienia".
W komentarzach wtórują jej inni. Maja Ostaszewska napisała: "żenujące...".