Paweł Małaszyński o "Magdzie M.". Joanna Brodzik po castingu powiedziała, że go "nienawidzi"
W najnowszym wywiadzie Paweł Małaszyński powrócił pamięcią do czasów roli w serialu "Magda M.". Serialowy Piotr Korzecki zdradził, że po castingu Joanna Brodzik powiedziała reżyserowi, iż "nienawidzi" potencjalnego ekranowego partnera...
Paweł Małaszyński należy do grona bardziej rozpoznawalnych polskich aktorów. 47-latek ma na koncie występy w wielu produkcjach filmowych, telewizyjnych i teatralnych. Widzowie z pewnością pamiętają go z roli adwokata Piotra Korzeckiego, wielkiej miłości głównej bohaterki serialu "Magda M.". Małaszyńskiego można też było podziwiać m.in. w "Listach do M.", "Sępie", "Tajemnicy Twierdzi Szyfrów" czy "Katyniu" Andrzeja Wajdy. Wkrótce widzowie zobaczą go zaś w nowej produkcji Polsatu, serialu "Zdrada".
W czwartek Małaszyński pojawił się na śniadaniu prasowym promującym najnowszy projekt z jego udziałem. Dzień wcześniej aktor gościł w programie "Gwiazdy Sołtysika" na kanale Świata Gwiazd. W rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem aktor powrócił pamięcią do czasów gry w "Magdzie M.". Przy okazji ujawnił, co jego ekranowa partnerka Joanna Brodzik powiedziała reżyserowi produkcji po ich pierwszym spotkaniu.
Paweł Małaszyński o "Magdzie M." Zdradził, co powiedziała o nim Joanna Brodzik
W rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem Małaszyński przyznał, że choć popularność zdobył stosunkowo szybko, w jego wypadku była ona "sinusoidą". Po występie w serialu "Oficer" aktor przez półtora roku nie dostawał żadnych propozycji, nie licząc tych teatralnych. Chętnie zgłosił się więc na casting do serialu o prawnikach, który pierwotnie nosił tytuł "Nieprzyjaciele". Jak zdradził Małaszyński, pierwotnie chciano go obsadzić w roli Bartka granego przez Szymona Bobrowskiego. Aktorowi zależało jednak na roli Korzeckiego, którą chciał pokazać, że potrafi grać bohaterów kompletnie innych od postaci, w którą wcielił się w oficerze. Ostatecznie Małaszyński przypadł do gustu reżyserowi, Jackowi Borcuchowi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Edyta Herbuś o Maćku Musiale: "Ma w sobie tajemnicę, która mi się PODOBA"
W rozmowie z Sołtysikiem Małaszyński zdradził, że wspomniany reżyser wyjawił mu, jakie słowa usłyszał od Joanny Brodzik po castingu z udziałem potencjalnego ekranowego partnera. Okazuje się, że serialowa Magda M. powiedziała Borcuchowi, że "nienawidzi" Małaszyńskiego. Nie miała jednak na myśli niczego złego.
Jacek Borcuch opowiadał mi, że kiedy wyszedłem z castingu, to Aśka Brodzik powiedziała mu: "Nienawidzę go!". To było w pozytywnym tego słowa znaczeniu i Borcuch powiedział wtedy: "I o to właśnie chodzi!" - wspominał Małaszyński w programie "Gwiazdy Sołtysika".
W rozmowie z Sołtysikiem Małaszyński otwarcie przyznał, że rola Piotra Korzeckiego zaszufladkowała go jako ekranowego amanta, a co za tym idzie "zamknęła mu wszystkie drzwi dookoła". Choć po trzecim sezonie "Magdy M." (pierwotnie ostatnim) aktor miał inne zawodowe plany, ostatecznie zdecydował się powrócić na plan serialu. Jak podkreślił, zrobił to przede wszystkim z uwagi na fanów, lubił również pracować z innymi gwiazdami produkcji, w tym Joanną Brodzik. Po zakończeniu pracy nad produkcją Małaszyński dostawał wiele propozycji ról w komediach romantycznych, których jednak nie przyjmował, gdyż chciał rozwijać się aktorsko. Wciąż był jednak kojarzony z "Magdą M." - jak zdradził Sołtysikowi, by zagrać w filmie "Skrzydlate świnie" musiał się sporo napracować.
W końcu Małaszyńskie postanowił zagrać w pamiętnym filmie Patryka Vegi, "Ciacho". Jak przyznał w programie "Gwiazdy Sołtysika", z perspektywy czasu uważa, że raczej nie powinien był podejmować się pracy nad komediową produkcją. Jak jednak wyjaśnił, po rolach w "Magdzie M.", "Oficerze" czy "Tajemnicy Twierdzi Szyfrów" został jednak zaszufladkowany i wówczas chciał jednak nieustannie udowadniać, że potrafi "grać inaczej".
Złapała mnie ta szuflada, dlatego potem wybrałem coś, czego pewnie nie powinienem wybierać, ale nigdy nie jesteś w stanie przewidzieć rezultatów na dużym, czy małym ekranie i to było "Ciacho" Patryka Vegi. Wiedziałem, że zagram znowu zupełnie inaczej - stwierdził w rozmowie z Sołtysikiem.