Pijany aktor nie dawał żyć sąsiadom. Musiała interweniować policja
Barry Keoghan to kolejny znany aktor, do którego musiała przyjeżdżać policja. 29-latek, który idzie jak burza przez świat filmu, urządził sąsiadom pijacką awanturę.
Czarna seria wśród aktorów? Wygląda na to, że wiele gwiazdek poczuło ostatnimi czasy, że mogą pozwolić sobie na więcej niż każdy inny obywatel. Policja szybko sprowadziła ich jednak na ziemię. Tak stało się w przypadku Ezry Millera, gwiazdy serii filmów "Fantastyczne zwierzęta". Aktor został aresztowany po tym, jak po pijaku awanturował się w barze karaoke. Potem media donosiły o jeszcze jednej awanturze, która zakończyła się interwencją policji.
Tym razem na świeczniku jest Barry Keoghan, którego mogliście ostatnio oglądać w filmie "Eternals", a wcześniej w takich produkcjach jak "Zielony rycerz", "Czarnobyl", "Dunkierka". Nic tak źle nie wpływa na ciekawie rozwijającą się karierę jak pijacka awantura i interwencja policji.
Zobacz: Bruce Willis kończy karierę. Rodzina poinformowała o chorobie
Informacja o zatrzymaniu 29-letniego aktora pojawiła się po kilku dniach od zdarzenia. Keoghan trafił na posterunek policji po godzinie 6 rano, 10 kwietnia. Jak potwierdziła policja, dostali zgłoszenie o mężczyźnie pod wpływem alkoholu, środków odurzających, który zakłócał spokój mieszkańców, hałasując... na balkonie. Keoghan musiał uprzykrzać życie sąsiadów i przechodniów na tyle, że bez interwencji policji nie mogło się obejść.
Funkcjonariusze przekazali jednak, że gdy pojawili się na miejscu, aktor nie stawiał oporu. Został jednak odstawiony na posterunek, gdzie poinformowano go o tym, że publiczne, pijackie awantury są niezgodne z prawem i wypuszczono go. Dziennikarze, m.in., magazynu "People" poprosili o komentarz do incydentu menadżerów Keoghana, ci jednak nie odpowiedzieli do tej pory na pytania.