Piotr Gąsowski, Anna Głogowska
Pierwszy raz zabieram głos w sprawie osobistej, ale czuję, że sytuacja tego wymaga. W ostatnim czasie po raz kolejny pojawiła się informacja w tak zwanych "mediach" (z naciskiem na "tak zwanych") o moim rzekomym kryzysie w związku z Anią Głogowską. Wielokrotnie nękano mnie i nasz związek w różnych sprawach. Co chwila ukazuje się sensacyjna wiadomość o tym, że nie jesteśmy już razem, że wyrzuciłem Anię z domu, że nie opiekuję się dzieckiem, że jestem nieodpowiedzialny, że Ania się wyprowadziła, że wróciła, i wiele temu podobnych pomówień, które prowokują sfrustrowanych, zakompleksionych, działających wyłącznie anonimowo (taki "akt odwagi") hejterów do wygłaszania swoich żałosnych, obraźliwych i krzywdzących opinii! Zaciętość pseudoredaktorów jest tym większa, im bardziej stanowczo odmawiam komentarzy na takie tematy i kategorycznie nie zgadzam się na tzw. "ustawki". Słyszę wtedy w telefonie, że w takim razie będą o mnie źle pisać! Pal licho ja czy Ania... ale te kłamliwe informacje docierają także do
moich dzieci. I to boli najbardziej. Nie mam już sił na to reagować, a, że tłumaczą się winni, ja się tłumaczyć nie zamierzam... Apeluję jedynie o zachowanie zdrowego rozsądku podczas czytania tego typu "lektur". Nie dajmy się zwariować - napisał.