"Prawda o moim życiu". Aktor opowiada o najmroczniejszych momentach
Michael J. Fox jest wam dobrze znany choćby z "Powrotu do przyszłości". Aktor kilka lat temu ujawnił, że ma Parkinsona. Teraz zdobył się na kolejne wyznania na temat jego zdrowia.
Michael J. Fox zdobył popularność jako Marty McFly w "Powrocie do przyszłości". Film legenda. Grał w filmach z serii, ale mogliście go też oglądać w takich produkcjach jak "Marsjanie atakują!", "Przerażacze", czy "Żona idealna". Jego ostatnim dużym filmem była "Annie" z 2014 r. Po tym usunął się w cień.
Gwiazdor zajął się sobą i swoją rodziną. Wiele lat wcześniej poinformował, że zdiagnozowano u niego Parkinsona. W cytowanym przez wiele tygodni wywiadzie dla "Rolling Stone" mówił tak: - Gdybym wszedł do pokoju, w którym siedzieliby Bóg, Budda, Bill Gates czy Sergey Brin albo ktoś inny, kto mógłby mnie wyleczyć, chyba bym się nie zdecydował. Dlaczego? Ponieważ gdyby nie choroba nie przeszedł bym przez to wszystko, a tym samym nie zdobył doświadczenia - dodał aktor, podkreślając że choroba go wzmocniła i otworzyła oczy na wiele spraw.
Zobacz: "Odkrywamy karty". Juliusz Machulski: "jestem rozczarowany rządzącymi"
Michael J. Fox udzielił okładkowego wywiadu dla magazynu "People". Pierwszy raz publicznie opowiedział o tym, co działo się u niego dwa lata temu. W 2018 r. wykryto u niego guza na kręgosłupie. Nie był to nowotwór, ale guz rósł na tyle szybko, że powodował ogromny ból.
- Zmierzałem w stronę paraliżu - komentuje Fox.
Guz uciskał rdzeń kręgowy, więc operacja wiązała się z dużym ryzykiem. Wszystko jednak poszło po myśli lekarzy. Fox przez 4 miesiące wracał do zdrowia, uczył się chodzić na nowo. Był przekonany, że jest na dobrej drodze, by wrócić do normalności. Po tych 4 miesiącach miał już podpisany kontrakt na udział w filmie Spike'a Lee.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
W dniu, kiedy miał jechać na plan, przewrócił się w kuchni i połamał rękę. I jak mówi - to były najmroczniejsze chwile jego życia.
- Po prostu pękłem. Opierałem się o ścianę w kuchni, czekając na ambulans, i myślałem: "upadłem najniżej jak się dało w tym życiu". Wtedy zacząłem wszystko kwestionować. "Nie mogę się uśmiechać, gdy to wszystko się dzieje. Nie ma żadnych pozytywnych stron, nic dobrego. Tylko żal i ból" - wspomina.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Fox był w prawdziwym dołku. Przyznaje, że nie był w stanie spojrzeć w twarz ludziom, którzy byli w o wiele gorszej sytuacji niż on. Był praktycznie unieruchomiony. Parkinson, plecy, połamana ręka - nie ruszał się z domu. Zebrał się jednak w sobie i zaakceptował swój stan. Dziś podkreśla, że nie można traktować takich wydarzeń w życiu jako kary za swoje czyny.
Co dziś u niego?
- Moje życie jest bardzo spokojne, ale naprawdę dobre. Ludzie mi nie wierzą, ale kocham to życie. Kocham to, że mogę być z rodziną. Kocham życie z Tracy. Kocham to, że nie robię bezużytecznych rzeczy, bo nie mam na to energii i czasu - powiedział.