Prezes Giełdy ma poważne kłopoty przez "żonę"!
Dzieli ich 20 lat różnicy wieku, ale łączy gorące uczucie. Szef Giełdy Papierów Wartościowych Ludwik Sobolewski (47 l.) kompletnie stracił głowę dla swojej podwładnej, Anny Szarek (27 l.), byłej modelki i początkującej aktoreczki. Pod wrażeniem urody i talentu tej blondynki mógł być także - jak ujawnił Puls biznesu - współpracownik prezesa, Emil Stępień, który miał składać propozycje wsparcia nowego filmu z udziałem kochanki Sobolewskiego.
Po tym jak zwiedziła niemal wszystkie wybiegi świata, od dalekiego Tokio po Hamburg, zatrzymała się na dłużej w Polsce, gdzie też od razu rzuciła się w wir pracy. Ale już nieco innej, bo tej na ekranie - w jednym serialu zagrała prostytutkę, w innym szpiega.
W międzyczasie zajęła się też biznesem i zatrudniła na Giełdzie Papierów Wartościowych w dziale PR. No i tam poznała samego prezesa giełdy, Sobolewskiego.
Zaiskrzyło. Biurowy romans zakończył się na salonach - para oficjalnie pozowała do zdjęć na wszelkiego rodzaju bankietach, a sam prezes zaczął ponoć przedstawiać w towarzystwie swoją 20 lat młodszą partnerkę jako żonę.
Ale ten związek może kosztować szefa Giełdy utratę stanowiska. Puls biznesu utrzymuje, że współpracownik Sobolewskiego miał wysyłać ze służbowej skrzynki mailowej wiadomości z propozycjami finansowego wsparcia filmu Klątwa Faraona, gdzie główną rolę miała zagrać właśnie "żona" szefa, czyli Anna Szarek.
Sobolewski natychmiast po publikacji został zawieszony przez radę Giełdy. Ale na zawieszeniu może się nie skończyć, bo na 17 stycznia zostało już zwołane nadzwyczajne walne zgromadzenie, na którym głosowane mają być zmiany w zarządzie.
Nie naruszyłem zasad etyki zawodowej - broni się Sobolewski.
Według nieoficjalnych informacji może pożegnać się jednak ze stanowiskiem jeszcze w styczniu.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski