Radek Liszewski nie może sprzedać domu. Brakuje chętnych
W życiu Radka Liszewskiego zaszły ostatnio spore zmiany. Piosenkarz się przeprowadził i zdecydował, że sprzeda dom w rodzinnym mieście. Przekonał się jednak, że to nie takie proste.
Liszewski nigdy nie odcinał się od rodzinnych Sejn. Ba, zawsze był z nich dumny i podkreślał, że to właśnie sejneński dom jest jego azylem. Teraz jednak w życiu piosenkarza sporo się pozmieniało.
W końcu postanowili z żoną przeprowadzić się na stałe do Warszawy. Nie tylko dla ułatwienia kwestii zawodowych. – W stolicy mieszkali już nasi synowie, więc postanowiliśmy się tu przenieść, by być bliżej nich - powiedział "Faktowi".
Zobacz wideo: Radek Liszewski zapewnia: "Punkowca i discopolowca łączy scena"
Małżonkowie zamieszkali więc w nowym domu tuż pod Warszawą. Zdecydowali też, że sprzedadzą swoją sejneńską posiadłość. Ten, kto zdecyduje się wprowadzić do domu po piosenkarzu, będzie musiał się sporo wykosztować. Bo cena nieruchomości jest raczej zawrotna – 2 miliony zł.
Jak się okazuje, cena dla potencjalnych kupców stała się poprzeczką trudną do przeskoczenia, bo ogłoszenie o sprzedaży domu funkcjonuje jakiś czas, a chętnych - jak na razie brak.
Liszewscy odczuli, że galopująca inflacja to nie jest jednak dobry czas ani na sprzedaż, ani na inwestycje. Mimo to Radek nie traci rezonu. W obliczu zaistniałej sytuacji zdecydował, że w najbliższym czasie dom nie będzie stał pusty.
- Jak się czegoś nie używa, to po prostu niszczeje, chociaż jest zamknięty i ogrzewany. Zresztą nawet jedziemy tam na święta. O dużą działkę też trzeba dbać, kosić trawę, itp., a nie ma na to czasu. Postanowiliśmy, z żoną, że go sprzedamy i niech ktoś się cieszy, a my w Sejnach mamy rodziców, więc mamy do kogo jechać. Nie odcinam się od swojego regionu – powiedział "Super Expressowi".