Rammstein machał na koncercie flagą LGBT. Jeszcze niedawno kapelą zachwycała się polska prawica [OPINIA]
Muzycy zespołu Rammstein to skandaliści i prowokatorzy. Dość powiedzieć, że machanie flagą LGBT to najbardziej niewinna rzecz, jaką zrobili podczas koncertu w Chorzewie. Niestety, optyka Polaków bywa przewrotna.
Walcząc z homofobią
Niemiecki zespół metalowy wzbudził spore emocje, występując w Chorzowie na Stadionie Śląskim. Podczas wykonywania piosenki "Engel" jeden z członków zespołu wskoczył na ponton, który unosiła publiczność.
"Płynąc" w tłumie, muzyk machał tęczową flagą. W tym samym czasie inny muzyk trzymał flagę Polski. Akcja spotkała się z ogromnym entuzjazmem widowni i momentalnie obiegła najważniejsze krajowe media.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Wszystko wskazuje na to, że do zespołu musiały dotrzeć wieści o homofobicznych nastrojach nasilających się w Polsce.
Nic dziwnego. W końcu o zamieszkach w Białymstoku i osławionych naklejkach "Strefa wolna od LGBT" dołączanych do pewnej gazety wspominały dzienniki w całej Europie. Owszem, to ogromny wstyd dla Polski, ale dla Rammsteina okazja, by po raz kolejny wsadzić kij w mrowisko. A to niemieckim metalowcom wychodzi przecież najlepiej. Skandal i prowokacja są nieodłącznymi elementami ich twórczości.
ZOBACZ TEŻ: Mirosław Zbrojewicz o pogwałcaniu praw LGBT: "Znowu wróciliśmy do tej Europy Środkowo-Wschodniej. Do tej d..py"
Seks i jeszcze raz seks
Ogromne kontrowersje wzbudził klip do kawałka o wymownym tytule "Pussy". Wideo promujące piosenkę estetyką ociera się o porno. Genitalia męskie i żeńskie, a także stosunki seksualne są tutaj pokazane bez cenzury. Dlatego właśnie oryginalną wersję można obejrzeć jedynie w serwisie Pornhub. W promocji utworu pomogły też plotki, że na planie teledysku doszło do niesymulowanego seksu między muzykami a aktorkami.
Grupa Rammstein w swojej twórczości bardzo często sięgała po motyw seksu i eksploatowała go dosłownie na wszystkie sposoby. Podczas trasy koncertowej jeden z muzyków siedział na gigantycznym penisie, który strzelał pianą. Udawał też, że odbywa stosunek z klawiszowcem.
Z kolei klip do piosenki "Mann gegen Mann" aż kipi od homoerotyzmu. Widzimy w nim wijących się nagich mężczyzn, m.in. członków zespołu. Ciężko określić, czy panowie walczą ze sobą, czy uczestniczą w szalonej orgii. Tak czy inaczej obok dusznych obrazków ciężko przejść obojętnie. Klip wyszedł spod ręki Jonasa Åkerlunda, reżysera, który uwielbia kontrowersje.
Spalone niemowlę
Wracając do koncertu w Chorzowie. Bardzo interesującym faktem jest, że powiewająca tęczowa flaga wywołała większe poruszenie niż... palące się niemowlę.
Właśnie tak. Till Lindemann w czasie wykonywania utworu "Puppe" wszedł na scenę z ogromnym wózkiem, w którym znajdowało się demoniczne niemowlę. W pewnym momencie dziecko stanęło w płomieniach, a popiół, imitowany przez czarne konfetti, wypełnił cały stadion. Gdzie byli wtedy obrońcy życia?
Trudna prawda
Z pewnością relacje z chorzowskiego koncertu przyprawiły o ból głowy niejednego prawicowego publicystę. Zwłaszcza, że nie tak dawno Rammstein był bohaterem konserwatywnych portali.
Chodzi o klip do utworu "Deutchland", gdzie część muzyków jest przebrana za żydowskich więźniów obozu koncentracyjnego, a część za nazistów. Przedstawiciele polskiej prawicy byli zachwyceni faktem, że niemieccy artyści nie uciekają od "trudnej prawdy".
- Niemcy woleliby zapomnieć o najczarniejszym rozdziale w swej historii, zamknąć w jakimś sejfie na cztery spusty, a klucz utopić w morzu niepamięci. Są jednak i tacy, którzy nie pozwalają zapomnieć im o wojennej hekatombie, z uśmiercaniem ludzi na przemysłową skalę włącznie… - pisał Piotr Cywiński dla portalu wPolityce.
Oczywiście sztuka, szczególnie ta przełamująca tabu, pozostawia spore miejsce do interpretacji. Jednak o ile klip do "Deutchland" możne budzić ambiwalentne odczucia, to machanie tęczową flagą jest jednoznaczne. Słynący z kontrowersji muzycy paradoksalnie zrobili coś zupełnie zwyczajnego - opowiedzieli się po stronie normalności i równości.
Niestety, coś co w krajach zachodnich traktowane byłoby jako piękny gest solidarności, w Polsce budzi więcej emocji niż niemowlę spalone na scenie.