Rihanna
Rihanna z całą swoją świtą przyleciała do Polski na gdyński koncert o jeden dzień wcześniej, by pobawić się na Open'erze podczas koncertu Kings of Leon, których uwielbia. Nie mogła również nie skorzystać z wyjątkowo łaskawej w tym miesiącu pogody.
Piosenkarka z Barbadosu zatrzymała się w w sopockim Sheratonie, skąd miała tylko kawałek do małej strefy VIP na plaży. Niestety błogi spokój zakłócił jej napierający tłum gapiów i fanów. Każdy chciał zrobić gwieździe zdjęcie, więc ochroniarze Riri musieli interweniować i zasłonili ją parasolami.
Potem rozczarowana Rihanna napisała na portalu społecznościowym: "Uwięziona jak jakieś pi*ne zwierzę w klatce". Czy to przez to rozżalenie kazała potem dziesiątkom tysięcy fanów czekać aż godzinę na swój występ na gdyńskim lotnisku?
Jedno jest pewne: jej koncert z pewnością nie wynagrodził długiego oczekiwania. Wiele osób uważa, że piękna Rihanna nie dała z siebie 100%. Czy to przez popsute plażowanie?