Robert Kozyra: "Nasze jury jest najlepsze"
Odcinki Mam talent! z Robertem Kozyrą jeszcze nie pojawiły się na wizji, ale nowy juror jest przekonany, że przyćmi konkurencję.
Robert Kozyra powiedział nam, że jego pojawienie się w Mam talent! ucieszyło Małgorzatę Foremniak i Agnieszkę Chylińską.
Bardzo dobrze nam się pracowało. Dziewczyny są otwarte, zawodowe, pomagały mi, wyjaśniały niuanse techniczne. Jak bliżej się poznaliśmy, zaczęliśmy się naprawdę dobrze bawić. Agnieszka starała się rządzić, a ja się podporządkowałem. To nie jest dla mnie żaden problem – zdradził Gwiazdom Robert Kozyra.
Dodał, że jego zdaniem to właśnie Mam talent! daje młodym największą szansę na rozwój.
Lisiecki sprzedał ponad 15 tys. płyt, Bednarek 50 tys., to chyba więcej niż Kayah – mówi zachwycony.
I dodaje, że w tej edycji talentów może być jeszcze więcej dzięki... kompetencji jury.
Gdy porównuję „Mam talent!” i „X Factor”, odnoszę wrażenie, że u nas można usłyszeć dużo bardziej merytoryczne uwagi. Ja nie chciałbym, żeby Michał Szpak skupiał się na kolorze lakieru do paznokci i wysokości obcasów, bo to jest kiepskie i wróży krótki, acz kolorowy żywot w show-biznesie. Najważniejszy jest repertuar – wyjaśnił Kozyra.
Czy widzowie będą zachwyceni uwagami nowego jurora? Przekonamy się już wkrótce. Robert już udowodnił, że świetnie odnajduje się w świecie show-biznesu. Były prezes Radia Zet i były narzeczony Edyty Górniak wie, jak zwrócić na siebie uwagę. Podobnie jak Maja Sablewska słynie z upodobania do markowych ubrań i nie stroni od kontrowersyjnych wypowiedzi. Oprócz Szpaka nie szczędził gorzkich słów m.in. Dodzie, a nawet samej Górniak. Na pewno jednak Kozyra ma już zapewnionego jednego wiernego fana.
Moja mama bardzo się cieszy, że będzie mogła mnie oglądać w telewizji – powiedział tygodnikowi Robert.
(fakt/JMa)
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski