Kinga Rusin, Robert Kozyra
Co za dżentelmen!
Robert Kozyra zaprosił na obiad Kingę Rusin. A gdy okazało się, że straż wlepiła jej mandat, nie omieszkał sam za niego zapłacić.
Juror Mam talent potwierdził swoje nienaganne maniery podczas wtorkowego spotkania z prowadzącą Dzień Dobry TVN. Już na wstępie Robert obsypał Kingę białymi różami, które ewidentnie sprawiły jej ogromną przyjemność. W trakcie wspólnego obiadu Kozyra zabawiał swoją towarzyszkę rozmową i dbał, by Rusin czuła się wyjątkowo.
Jednak największe wrażenie zrobiła na niej reakcja pana Roberta na straż miejską, która wlepiła jej mandat. Kinga znana jest z tego, że lekceważy przepisy i zakazy, mandat to dla niej żadna nowość. Gdy tylko Robert zobaczył funkcjonariuszy przy samochodzie koleżanki, bez zastanowienia popędził w ich kierunku. Niestety nic już nie zdziałał i stróże prawa ukarali Rusin za brak opłaty parkingowej.
Były szef radia Zet postanowił wziąć sprawy w swoje ręce - zabrał mandat i nie pozwolił, by jego towarzyszka uiściła karę.
Urocze, prawda?
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.efakt.pl )