Robert Moskwa pożegna się z "M jak miłość"? Zagrał fanom na nosie
Robert Moskwa od lat związany jest z serialem "M jak miłość", w którym gra Artura Rogowskiego. Aktor ostatnio zasugerował, że może się to niebawem zmienić. Udostępnił nagranie zza kulis emocjonalnej sceny i wywołał niemałe zamieszanie.
"M jak miłość" towarzyszy widzom przeszło już 20 lat. Fani serialu obserwowali, jak toczyły się losy ich ulubieńców i jak dorastali na ekranie. Widzowie wielu już też musieli pożegnać – z serialem rozstało się sporo popularnych aktorów, a wątki ich bohaterów były wygaszane. Jedni wyjeżdżali z kraju, w skrajnych przypadkach scenarzyści musieli niejedną postać uśmiercić. I właśnie to może się niedługo powtórzyć.
Jakiś czas temu Robert Moskwa zasugerował na Instagramie, że pożegnanie z serialem czeka także i jego. Na InstaStory zamieścił zdjęcie, w którym jako serialowy Artur leży na noszach i ma odjechać karetką do szpitala. Opatrzył zdjęcie wymownym cytatem z piosenki "The End" zespołu The Doors. "This is the end... my only friend, the end..." napisał aktor i dodał: "No cóż... na każdego kiedyś przyjdzie pora... Dziękuję za te wszystkie lata...".
Zobacz wideo: Katarzyna Cichopek o pracy na planie "M jak Miłość"
Scena ma się rozegrać w czasie pogrzebu Marzenki i Andrzejka, w których wcielali się Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński, żegnający się z serialem. Jak wynika z zapowiedzi odcinka, Artur ma zasłabnąć na schodach domu w Grabinie. Barbara (Teresa Lipowska) niezwłocznie wezwie pogotowie.
Pomoc nadejdzie szybko, ale zarówno ona, jak i żona Artura, Marysia (Małgorzata Pieńkowska) będą drżeć o jego zdrowie. Sam zainteresowany zdradził już jednak, że jego bohater najprawdopodobniej przeżyje, a całą enigmatyczną zapowiedź opatrzył dowcipem: "lepsze to niż skończyć w kartonach".
Co się faktycznie wydarzy i jaki los czeka serialowego Artura? Odpowiedź znajdziecie w jednym z najnowszych odcinków "M jak miłość", już 7 grudnia.