Rod Stewart oskarżony o napaść. Wszczął awanturę w hotelu
2020 rok nie zaczął się najlepiej dla Roda Stewarta i jego syna, Seana. Panowie zainicjowali w luksusowym hotelu awanturę, która skończyła się dla nich... w areszcie.
Rod Stewart sylwestra spędzał w USA, dokładnie w Palm Beach. Jak donoszą amerykańskie media, gwiazdor razem z rodziną przebywał w luksusowym The Breakers Hotel, gdzie doszło do bardzo niefortunnych wydarzeń.
Zobacz: Prolog - Ryszard Ćwirlej
O zdarzeniu jako pierwsi poinformowali dziennikarze "People". Rod Stewart razem z rodziną zwrócili uwagę, że w hotelu odbywa się impreza dla dzieci. Podobno próbowali przekonać obsługę hotelu, by wpuściła ich dzieciaki na prywatne party, ale nie dostali na to zgody. Wtedy sytuacja się zaogniła.
Rod i jego syn - Sean - wdali się w awanturę z ochroniarzem, oddelegowanym do czuwania nad przyjęciem dla dzieci.
"Byli głośni i agresywni, nie chcieli zastosować się do próśb obsługi, by odpuścić" - napisano w policyjnym raporcie.
Wersja ochroniarza jest taka: gdy odmówił muzykowi i jego synowi wejścia na przyjęcie, stali się agresywni. Najpierw Sean położył rękę na ochroniarzu, którą ten próbował odepchnąć. Następnie wkroczył Rod, który uderzył mężczyznę w żebra.
Rod Stewart podobno szybko przeprosił za całe zajście, ale to nie zakończyło sprawy. Obsługa hotelu wezwała policję. Z ich raportu wynika, że wersja ochroniarza pokrywa się z tym, co widać na nagraniu z monitoringu. To państwo Stewart byli inicjatorami awantury.
Ochroniarz postanowił wnieść oskarżenie przeciwko gwiazdorowi i jego synowi. Obaj mają się stawić w sądzie w Palm Beach 5 lutego.
Rod Stewart nie komentuje zajścia. Jego syn natomiast utrzymuje, że to ochroniarz zaatakował jako pierwszy. Tę - na pierwszy rzut oka - absurdalną historię będzie musiał wyjaśnić teraz sąd.