Walentynki niekoniecznie według planu
Okazuje się, że w pudełku ze zdjęcia była bielizna. To jednak nie koniec niespodzianek, jakie przygotował Radosław. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem.
"Była tam bielizna. W walentynkach chodzi o to, aby niekoniecznie być oryginalnym w swoich wyborach, ale żeby trafić. Radosław to jest mistrz robienia prezentów. Może dlatego, że jest niezwykle uważnym słuchaczem. I w ciągu całego roku słucha pewnych rzeczy. Jak zawsze z tym trafia. Trochę zrujnowałam mu niespodziankę walentynkową, bo dzisiaj zaszalał, wynajął dla nas piękne miejsce. Ale jutro Staś, mój najstarszy syn ma bardzo ważny egzamin próbny. Chcieliśmy żeby był w domu, była konferencja ramówka TVNu- i ze względu na Stasia nie chcieliśmy tego zaburzać" - zdradziła w rozmowie z Jastrzabpost Małgorzata.