Sebastian Karpiel-Bułecka wcześnie zaczął zarabiać. Jego rodzina żyła w biedzie
- Grałem od 14. roku życia profesjonalnie, bo zacząłem już zarabiać na muzyce - opowiadał Sebastian Karpiel-Bułecka w rozmowie z dziennikarzem WP Filipem Borowiakiem. Dodał, że na Podhalu grywał głównie z knajpach, więc "siłą rzeczy to się wiązało z różnymi zagrożeniami". - Miałem czas, kiedy moje życie to była jedna długa impreza - zdradził lider Zakopower, który z powodu pasji do grania musiał nawet zmieniać szkoły. Ciepło wspomina tamte czasy. Teraz w restauracjach muzyka na żywo to inne doświadczenie. - Grają "Oczy zielone" ubrani w góralskie portki. Nie tak to powinno według mnie wyglądać - krytykował. Muzyk ma ogromne doświadczenie, bo występował i w kapeli, i w zespołach folklorystycznych. Z Zakopower zjeździł całą Polskę. Ale zanim doczekał się sukcesu, wychowywał się w biednym domu. - U nas się nigdy nie przelewało. Mama mnie wychowywała sama, nie mieszkaliśmy z ojcem. Nie mieliśmy nawet łazienki w domu, nigdy nie miałem swojego pokoju. Jak zacząłem zarabiać, doceniałem to. I doceniam do dziś. Nie jestem człowiekiem rozrzutnym, nie wydaję pieniędzy na bzdury - mówił. Dodał, że granie to praca, która go nie męczy. Teraz Karpiel-Bułecka ma jej więcej. Razem z Zakopower wydaje kolejny album, niedawno ukazał się singiel "Chwila". Obejrzyjcie rozmowę z artystą. Już niebawem w WP jej kolejne części.