Edyta Górniak
A początki nie były łatwe. Siostra Edyty opowiada: Pamiętam taką Wigilię: rano dzwoni Edyta i mówi, że nie ma pieniędzy na powrót do domu i że nie przyjedzie. Rodzice pakują więc do toreb wszystkie świąteczne potrawy, prezenty, opłatek i jedziemy jakimś ostatnim pociągiem do stolicy. Wieczerzę wigilijną jedliśmy stłoczeni w wynajmowanej kawalerce Edyty, ale byliśmy bardzo szczęśliwi!