Książę William przyznał coś, co wiedzą wszyscy rodzice: rodzicielstwo jest męczące
Książę William sprawia wrażenie sympatycznego faceta, dobrego męża, oddanego taty. Pracuje jako pilot, sumiennie wykonuje obowiązki następcy tronu. Gdy trzeba, gra w piłkę z dziećmi z kraju, który właśnie odwiedza. Stara się publicznie nie okazywać czułości żonie, czyli działać zgodnie z etykietą, z różnym skutkiem. Niedawno 34-latek zaskoczył wszystkich, gdy, podczas wywiadu udzielanego w wietnamskiej telewizji, wyznał, że ojcostwo jest dla niego trudnym doświadczeniem.
- Rodzicielstwo ma swoje cienie i blaski. To była dla mnie olbrzymia zmiana. Mam szczęście, że Kate wspiera mnie tak bardzo. Jest świetną matką i żoną - powiedział. - Rodzicielstwo jest bardzo męczące. Trudno mi było zmienić się z kawalera w męża i ojca. Byłem samotnym i niezależnym mężczyzną. Potem wziąłem ślub i urodziły się dzieci. To była bardzo długa droga. I chociaż uwielbiam moje dzieci, zmagałem się z rolą ojca.
Taka szczerość w ustach przyszłego króla spotkała się z ciepłym odbiorem, bo ze słowami Williama mogli utożsamić się rodzice na całym świecie. Krytycy jednak wytknęli wnukowi księżnej Elżbiety, że nie powinien narzekać, ma przecież do dyspozycji ogromny majątek, który znacznie ułatwia opiekę i wychowanie dzieci.