"Skarżypyta Cieślak". Skiba komentuje aferę wokół pracownicy poczty
Jedna rozmowa pracownicy poczty i polityka skończyła się niemałą aferą i ostatecznie rezygnacją Michała Cieślaka z funkcji ministra. Kilka gorzkich słów napisał o tym Krzysztof Skiba.
Naczelniczka Poczty Polskiej w Pacanowie poskarżyła się posłowi PiS, Michałowi Cieślakowi, na drożyznę w kraju, co spotkało się z nieoczekiwaną, ostrą reakcją. Niedługo później otrzymała telefon od kierownictwa. Pani Agnieszka miała usłyszeć, że jeśli sama nie zrezygnuje z pracy, to zostanie zwolniona dyscyplinarnie. Sprawę opisali dziennikarze "Gazety Wyborczej", a potem błyskawicznie obiegło to wszystkie media. Zareagowali politycy PiS-u, w tym Jarosław Kaczyński. Poczta Polska wydała oświadczenie, w którym potwierdzono, że kobieta nie straci pracy. Pracę stracił natomiast minister Cieślak.
"Pod rządami PiS mamy już czysty PRL, z barwną domieszką putinizmu" - pisze w gorzkich słowach Krzysztof Skiba.
Zobacz: Kaczyński czy Tusk? Skiba o tym, kogo łatwiej sparodiować
Skiba stwierdza, że 30 proc. Polaków popiera obecne rządy. "I tak się zastanawiam, czy my jako Polacy dorośliśmy do wolności i czy wogóle nadajemy się do cywilizowanych systemów zachodnich demokracji, czy raczej jesteśmy z tej siermiężnej, wschodniej szkoły biurokracji, absurdalnych nakazow, powszechnej cenzury, biedy umysłowej oraz rządów knuta i buta?" - pyta.
Muzyk opisał sytuację z Pacanowa i jej polityczne echa. "Skarżypyta Cieślak jest zachwycony, bo zdusił pretensje obywatelki w zarodku. Już teraz nie tylko na poczcie w Pacanowie, ale także na każdej poczcie w Polsce, wszyscy pracownicy dostali jasny i czytelny sygnał" - pisze.
A dalej: "Gęba z pretensjami na kłódkę. Na widok przedstawiciela władzy w urzędzie, morda w kubeł. Gdy obywatel natknie się na posła PiS czy wiceministra, to można tylko chwalić władzę, bić czołem pokłony do ziemi i całować po rękach jak Ojca Dyrektora z Torunia. Narzekajcie sobie obywatele cicho, w domu pod pierzyną".
Skiba jest zdania, że minister nie pomyślał o tym, że mógł zniszczyć życie pracownicy poczty. Gorzko konkluduje: "Zwalnianie z pracy za skargi na ceny żywności, to żadna nowość. W czasach stalinowskich nazywano to wrogą propagandą i nie tylko wyrzucano z pracy, ale także wsadzano do pierdla.Dziś te niechlubne tradycje są jak widać kontynuowane".
Trwa ładowanie wpisu: instagram