Śmierć Natalie Wood jest zagadką od 39 lat. Słowa córki rzucają nowe światło
Natalie Wood, jedna z największych gwiazd Hollywood swojego pokolenia, zginęła podczas rejsu z mężem i przyjacielem. Co stało się na jachcie? Do dziś nie ustalono, choć córka aktorki odniosła się do teorii, która oskarża jej ojczyma.
Natalie Wood była jedną z największych gwiazd amerykańskiego kina. Trzykrotnie nominowana do Oscara przed ukończeniem 25 lat, powszechnie uważana za ucieleśnienie sukcesu, wrodzonego wdzięku i wszystkiego, co symbolizowała złota era Hollywood. Grała w "Buntowniku bez powodu", "Poszukiwaczach" czy "West Side Story". A jakby tego było mało, wyszła za mąż za Roberta Wagnera, do którego wzdychały fanki przed małym i wielkim ekranem. Wood zginęła w 1981 r. podczas wycieczki jachtem w okolicach wyspy Santa Catalina. Miała 43 lata.
Obejrzyj: Gwiazdy, które zmarły na koronawirusa
Historia zagadkowej śmierci Natalie Wood cały czas budzi emocje. Teraz znowu będzie o niej głośno za sprawą filmu dokumentalnego HBO "Natalie Wood: What Remains Behind". Producentką, która odegrała w tym projekcie kluczową rolę, jest Natasha Gregson Wagner – córka Natalie Wood i pasierbica Roberta Wagnera.
Związek Wood i Wagnera był bardzo burzliwy i nad wyraz "hollywoodzki". Wystarczy wspomnieć, że gwiazdy kina dwa razy stawały na ślubnym kobiercu: w 1957 i 1972 r. Za pierwszym razem wytrzymali ze sobą niecałe 6 lat. Drugie małżeństwo trwało aż do śmierci Wood.
Natasha (na zdjęciu) zaprosiła do filmu 90-letniego ojczyma, który nigdy wcześniej nie prowadził przed kamerą takiej rozmowy z przybraną córką. Wagner cały czas utrzymuje, że nie wie, co stało się na jachcie i jak zginęła jego żona.
- Nikt niczego nie słyszał. Ta noc wracała do mnie w myślach wiele razy – mówił Wagner. Wcześniej przyznał, że między nim a Christopherem Walkenem (który popłynął w rejs z zaprzyjaźnioną parą aktorów) doszło do pijackiej awantury, ale w końcu się pogodzili. W tym czasie Natalie zeszła pod pokład. Kiedy Robert poszedł do żony, nie znalazł ani jej, ani szalupy ratunkowej.
Przebieg śledztwa do dziś budzi wątpliwości – początkowo uznano, że przyczyną śmierci było utonięcie. Ale w 2013 r. w akcie zgonu pojawił się nowy zapis: "utonięcie oraz inne nieokreślone czynniki". W mediach od samego początku Wagner i Walken byli podejrzewani o zamordowanie aktorki, ale żadnemu nie postawiono zarzutów. Teraz Natasha po raz pierwszy odniosła się publicznie do pomówień.
- Przez wiele lat radzono nam, by ignorować [oskarżenia] i o tym nie rozmawiać. Ale tego już dość. Wiem, że gdyby moja mama była w potrzebie, on [Robert] oddałby za nią życie – powiedziała wprost córka Natalie Wood.
- To prawda – odrzekł Wagner. – Powiedziała tak, ponieważ zna mnie i wie, że nigdy nie zrobiłbym krzywdy jej matce.
Przypomnijmy, że pierwsze śledztwo w 1981 r. zamknięto po ustaleniu, że Natalie Wood wpadła do wody i utonęła. Była noc, nikt nic nie słyszał i nie dało się jej uratować. W 2008 r. pojawiła się jednak biografia Wood, w której autorka przedstawiła nowe fakty ukrywane przed opinią publiczną. Na ciele aktorki były zadrapania i siniaki, mogące świadczyć o walce czy wręcz pobiciu.
"Nie można stwierdzić, czy wejście ofiary do wody było dobrowolne i planowane" – oznajmiło publicznie FBI w 2013 r. Najważniejsze pytanie pozostało jednak bez odpowiedzi: kto pobił i wrzucił do wody pijaną Natalie Wood?