Socha bez retuszu na okładce magazynu. Opowiedziała o hejcie. Czytała o sobie, że jest "polską pyzą"
Małgorzata Socha pojawiła się na okładce jednego z dwutygodników w wersji bez retuszu. Aktorka udzieliła szczerego wywiadu o samoakceptacji i hejcie. Wyznała, że na początku kariery czytała naprawdę brutalne komentarze na swój temat.
Małgorzata Socha jest okładkową gwiazdą nowego wydania magazynu "Viva!". Aktorka na zdjęciu prezentuje się w delikatnym makijażu i stylizacji, a sesja reklamowana jest na tzw. "jedynce" gazety jako "bez retuszu i bez filtra". W okładkowej zajawce wywiadu możemy również się dowiedzieć, że aktorka otworzyła się na temat "akceptacji siebie we współczesnym świecie, swoich wadach i zaletach oraz krytyce i hejcie, których się nie boi".
Fragment wywiadu został przedpremierowo opublikowany na stronie Viva.pl. Możemy się z niego dowiedzieć, że gwiazda serialu "Przyjaciółki" nie czyta komentarzy na swój temat. - Złożyłam samej sobie taką obietnicę dawno temu. To było na początku mojej drogi zawodowej. Zagrałam wtedy dużą rolę w filmie Janusza Majewskiego "Po sezonie". Udzieliłam wywiadu do jednego z magazynów i wzięłam udział w sesji zdjęciowej. Byłam bardzo podekscytowana. Z niecierpliwością czekałam na gazetę z tym materiałem. To był 2005 rok. W Polsce Facebook dopiero raczkował, a Instagrama jeszcze nie było. Ale za to były fora internetowe… Z ciekawości zaczęłam je przeglądać. Chciałam się dowiedzieć, jak zostałam odebrana - wyznała Socha.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Małgorzata Socha o pokazywaniu męża na Instagramie
Okazuje się, że na początku swojej kariery Małgorzata rzadko czytała pozytywne opinie na swój temat. - [...] "Polska pyza". "Niech sobie brwi wydepiluje". "Jak ona wygląda?!", "Niech lepiej idzie kartofle kopać". To przeczytałam - powiedziała "Vivie!". - Nie doczytałam do końca. A potem całą noc nie mogłam spać. Następnego dnia rano wciąż czułam, jak mnie to zjada od środka. Zastanawiałam się, dlaczego ludzie, którzy tak naprawdę nic o mnie nie wiedzą, nie znają mnie, dali sobie prawo do pisania takich rzeczy. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego tak się wydarzyło. I poczułam, że ta sytuacja zabiera mi siłę i energię. To wtedy postanowiłam, że nigdy więcej nie przeczytam żadnego komentarza na swój temat, i słowa dotrzymałam - dodała.
Trwa ładowanie wpisu: instagram