Stefano wspomina początki w Polsce. Nie wszystko szło po jego myśli
Stefano Terrazzino przeprowadził się do Polski niemal dwie dekady temu i tuż po debiucie w "Tańcu z gwiazdami" stał się ulubieńcem Polaków. Jednak początki życia w naszym kraju nie były najłatwiejsze. Tancerz otworzył się na ten temat w najnowszym wywiadzie.
Stefano Terrazzino mieszka w Polsce od 2004 roku. To właśnie wtedy postanowił opuścić Niemcy, gdzie mieszkał z rodziną, by rozwijać swoją karierę taneczną. Szybko zauważyli go producenci "Tańca z gwiazdami" i zaprosili go do programu, by uczył znanych i lubianych podstaw tańca towarzyskiego. Jednak początki po przyjeździe do Warszawy były dla niego trudniejsze, niż się spodziewał.
- Jeden z takich trudnych momentów był przed przyjazdem z Niemiec do Polski. Nie wiedziałem, czy zaryzykować i nadal tańczyć. Miałem moment załamania, ale w porównaniu z tym, jakie ludzie mają problemy, to było małe zmartwienie - powiedział magazynowi "Na żywo" tancerz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Izabela Janachowska zaprasza Małgorzatę Rozenek do "Tańca z Gwiazdami"
Okazuje się, że dużym problemem dla Stefano była bariera językowa. Przystojny Włoch w rozmowie z gazetą nie ukrywa również, że wówczas bardzo tęsknił za najbliższymi. - Byłem szczęśliwy, że mogę tańczyć z najlepszymi. Wiadomo, żyłem skromnie, nie jak w Niemczech. Nie miałem tutaj znajomych, później zacząłem odczuwać też to, że nie znam dobrze kraju i mentalności Polaków. Ale rozpoczął się program "Taniec z gwiazdami" i trudności, także językowe, zeszły na drugi plan - opowiedział Terrazzino.
Stefano łącznie przetańczył aż 13 edycji w "Tańcu z gwiazdami" (zarówno na antenie TVN, jak i Polsatu). Wygrał aż 4 razy - z Kingą Rusin, Agatą Kuleszą, Anetą Zając i Agnieszką Sienkiewicz. W ostatniej edycji show Polsatu, jesienią zeszłego roku, zatańczył w parze z żoną Adama Małysza, Izabelą.