Stramowski odpowiada na kpiny Muchy
Nie dla każdego gorące sceny z Piotrem Stramowskim są spełnieniem marzeń. Mucha publicznie wyśmiała kolegę po fachu, z którym odgrywała gorące chwile. Teraz przyszedł czas na jego odpowiedź.
Anna Mucha zagrała ze Stramowskim w "Pitbull. Nowe porządki" u Vegi. Ich scena otwierała cały film. Majami (postać Stramowskiego) w narkotycznym uniesieniu uprawiał seks z Kinią (Muchą). Zbliżenie z założenia było pozbawione romantyzmu i jakichś cieplejszych uczuć.
Kilka miesięcy temu Mucha bez ogródek nazwała to doświadczenie... żenującym.
- Ja nie pamiętam, jak on całuje, ja nie wiem, jak całuje. Ja chcę o tym zapomnieć. To był poziom żenady... To było żenujące - powiedziała Kubie Wojewódzkiemu w programie "Sztuka łączenia".
– To było duże otwarcie. Ja miałam swoje pięć minut na początku tego filmu. Potem już można było wyjść... Ale to Stramowski. Nic nie poradzisz, że się wyrobił w 45 sekund. Niektórzy robią to dłużej – kontynuowała z uśmiechem.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Stramowski już był kilka razy pytany o tę scenę i zawsze odpowiadał, że to było po prostu aktorskie zadanie. Teraz w rozmowie z "Super Expressem" przyznał, że jest zaskoczony.
Gazeta nie mogła zapytać aktora, jak z kolei całuje sama Mucha. Odpowiedział jedynie:
– O ile dobrze pamiętam, nie całowaliśmy się tam, tylko mieliśmy scenę seksu na podłodze. Mnie się wydaje, że wszystko było profesjonalnie zagrane i w takim szale narkotycznym, bo w takim klimacie była ta scena… Pamiętam, że rozmawialiśmy potem i Ania była zadowolona, więc dziwi mnie, że po latach tak skomentowała.
Mucha znana jest z tego, że lubi robić wokół siebie szum, a kontrowersyjne wypowiedzi to jej specjalność. Czy dziwicie się, że w rozmowie z dawnym kochankiem kpiła z intymnych scen z innym mężczyzną? To bardzo w jej stylu.
Tylko czy inni aktorzy nie będą się teraz wahali z nią zagrać?