Z wyglądu wykapana mama. Syn gwiazdorskiej pary miał pobić kobietę
Syn aktora Normana Reedusa i modelki Heleny Christensen napytał sobie biedy, gdy wybrał się z przyjaciółmi na festyn w Nowym Jorku. Anonimowa kobieta twierdzi, że Mingus Reedus uderzył ją w twarz. Policja widziała podbite oko i postawiła synowi gwiazdorskiej pary zarzut napaści. 22-latek przedstawił w gazecie swój punkt widzenia i twierdzi, że to on był ofiarą grupki "wstawionych" kobiet.
Mingus Reedus ma 22 lata i nie wyrobił sobie jeszcze pozycji w show-biznesie tak jak jego słynni rodzice. Norman Reedus to gwiazdor kina i telewizji, znany przede wszystkim z serialu "The Walking Dead". Helena Christensen to duńska modelka, z którą Reedus był w nieformalnym związku w latach 1998-2003. Później gwiazdor "Żywych trupów" poznał niemiecką aktorkę Dianę Kruger, która trzy lata temu urodziła mu córeczkę.
Pierworodny Normana Reedusa, Mingus, od kilku lat realizuje się jako model i muzyk. Największy rozgłos przyniosła mu jednak afera, do której doszło w piątek 24 września. Jak donosi "People", synowi gwiazd postawiono zarzut napaści (wykroczenie) i niedługo będzie musiał stawić się w sądzie.
Mingus opowiedział swoją wersję zdarzeń dziennikarzowi "The New York Daily News". 22-latek twierdzi, że w piątek wybrał się na festyn ku czci św. Januarego, który odbywał się we włoskiej dzielnicy Nowego Jorku. Był w towarzystwie swojej dziewczyny i jej przyjaciółki, kiedy podeszło do nich pięć nieznajomych młodych kobiet.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Mingus opowiadał, że kobiety szły za nimi przez dwie ulice, obrzucały jedzeniem i krzyczały. - Kazaliśmy im zostawić nas w spokoju, ale szły dalej, grożąc, że skrzywdzą moją dziewczynę i jej przyjaciółkę – opowiadał 22-latek.
W pewnym momencie kobiety miały go otoczyć. Jedna złapała go za włosy, a druga chlusnęła wodą w twarz. Mingus twierdzi, że zasłonił się ręką i przez przypadek uderzył jedną z agresorek w twarz. 24-latka szybko zgłosiła rzekome pobicie na policję. Mundurowi odebrali zgłoszenie o 22:15 i po wstępnych oględzinach (kobieta miała podbite oko i została przewieziona do szpitala) postawiono mężczyźnie zarzut napaści.
Mingus podkreśla, że policja nie chciała poznać całego opisu sytuacji, a jedynie skupiła się na rzekomo celowym uderzeniu w twarz.
- To był instynkt. Zareagowałem, gdy zaczęły mnie otaczać i obawiałem się o swoje bezpieczeństwo – tłumaczył się Mingus z podniesienia ręki na kobietę, która jego zdaniem była wyraźnie pod wpływem alkoholu lub narkotyków i szukała zaczepki.