Opuści Polskę? "Bycie ojcem geja nie jest powodem, by wyjeżdżać"
Mirosław Zbrojewicz otwarcie opowiada o swoim synu Mateuszu, który jest gejem. Teraz aktor skrytykował nagonkę na osoby LGBT w Polsce.
Mirosław Zbrojewicz, aktor teatralny i filmowy, który najbardziej kojarzony jest z rolą Gruchy w filmie "Chłopaki nie płaczą", kilka lat temu w jednym z wywiadów powiedział, że jego starszy syn Mateusz jest gejem. Od tamtej pory co jakiś czas jest wywoływany do tablicy, by wypowiadać się w kwestii praw osób LGBT+ i ich rodziców.
Teraz aktor udzielił wywiadu na ten temat Onetowi: "Z jednego powodu jestem wywoływany w tej kwestii. Mój najstarszy syn jest gejem, kiedyś to padło w wywiadzie, Mateusz nie miał nic przeciwko. Teraz odbieram różne telefony, by w tej kwestii się wypowiadać. Myślę sobie: komu i do czego moja wypowiedź jest potrzebna? Ale wiem, że jest potrzebna tym ludziom, którzy źle się w Polsce czują. Tylko dlaczego doprowadziliśmy do sytuacji, w której jakiś obywatel musi stawać w obronie innego obywatela, który nic złego nie zrobił?".
Za złą sytuację osób LGBT+ w Polsce Zbrojewicz obwinia rządzących: "Jeżeli ktoś, kto odpowiada za względnie bezpieczne życie 38-milionowego narodu, mówi, że LGBT to nie są ludzie, a ideologia, to tu jest wszystko: brak zrozumienia, empatii, stek bredni i posługiwanie się hasłami, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością […]. Ktoś wymyślił, że jedynym sposobem utrzymywania się przy władzy jest napuszczanie jednych na drugich. Nie należy wytaczać armat przeciwko komukolwiek tylko dlatego, że nam się to opłaca. To niszczenie ludzi, z nazwiskami, życiorysami, pragnieniami, planami […]. Tak samo jak tęczy, nie da się zakazać homoseksualizmu; można jedynie go zepchnąć pod ziemię, ukarać ludzi tylko za to, że mają inne preferencje, inną wrażliwość.
Mirosław Zbrojewicz o pogwałcaniu praw LGBT: "Znowu wróciliśmy do tej Europy Środkowo-Wschodniej. Do tej d..py"
Zbrojewicz opowiedział też, dlaczego rodzice osób LGBT wychodzą na ulice, by protestować: "[…] rodzice nie idą krzyczeć, bo tak im się chce, robią to dlatego, że życie ich dzieci zostaje zagrożone. I nie mówmy, że tak nie jest, gdy dwóch chłopaków trzymających się za ręce albo ktoś, kto ubierze się według niektórych zbyt ekstrawagancko, dostają po pysku".
Dodał, że często rozmawia z synem o jego planach i tego, jak wpływa na niego nagonka na osoby nieheteronormatywne: "Rozmawiamy o różnych rzeczach, które z tych lęków wynikają, np. o tym, że jeśli posuną się jeszcze dalej, to Holandia, Dania, Belgia albo jakiś inny kraj będzie miał nowego obywatela, którego w Polsce ubędzie. Znam ludzi, którzy wyjechali tylko dlatego, że źle się tu czuli. To np. mój kolega, który pracował w Teatrze Polskim. Spakował walizkę ze swoim facetem, bo poczuli, że tu się już dłużej nie da żyć. Na szczęście mamy jeszcze możliwość wyjechania".
Ale aktor nie chce się łatwo poddać: "Tylko dlaczego to ja mam wyjeżdżać? Niech oni wyjadą. Bycie ojcem geja nie jest powodem, żeby opuszczać ten kraj".