Sztuka zraniła ich uczucia religijne. Widzowie przerwali przedstawienie
Kontrowersyjna sztuka Chorwata Oliver Frljicia, "Nasza przemoc, wasza przemoc” została przerwana przez protestujących Czechów. Zakłócenia zostały wstrzymane przy udziale policji.
"Po rozpoczęciu sobotniego przedstawienia w Brnie na scenę wtargnęła prawie trzydziestoosobowa grupa z ruchu Przyzwoici Ludzie. Jej członkowie utworzyli na scenie łańcuch i przeszkadzali aktorom w kontynuowaniu spektaklu" - opisała sytuację agencja CTK.
Program został przerwany przez dwa obozy: Przyzwoitych Ludzi, którzy zdaniem czeskiej policji są organizacją ekstremistyczną, oraz aktywiści chrześcijańscy, którzy głośno się modlili, gdy na scenie pojawiali się nadzy aktorzy.
- Na scenę weszliśmy po jakichś dziesięciu minutach, bo chcieliśmy wytrzymać i zobaczyć, o czym jest ta sztuka. Od dziesiątej minuty był to bałagan, perwersja, więc weszliśmy na scenę - powiedział CTK szef ruchu Zdenek Pernica.
Chwilę potem kierownictwo teatru i służba porządkowa wezwała policję, bo nie sami nie byli w stanie sobie poradzić z zamieszkami. Ochrona wyprowadziła z teatru 15 osób, po czym przedstawienie było dalej kontynuowane.
To nie pierwszy raz, gdy słynna obrazoburcza sztuka została przerwana przez publiczność. Chorwacki reżyser kilkukrotnie wystawiając swoje dzieła w Polsce, narażał się na krytykę i protesty. "Nasza przemoc, wasza przemoc” jest tym samym przestawieniem teatralnym, które wzbudzało kontrowersje w 2016 r. na Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy,. A chodziło o to, że w spektaklu Chrystus schodzi z krzyża, by… zgwałcić muzułmankę. Po złożeniu przez polityków prawicy zawiadomień o obrazie symboli narodowych i uczuć religijnych prokuratura i policja przesłuchiwały organizatorów bydgoskiego Festiwalu Prapremier, a także krytyków, artystów i widzów przedstawienia.