Tak wygląda życie rozwiedzionego bezrobotnego dorosłego Daniela Martyniuka. Zero zmartwień
Jedni, gdy rozpada im się rodzina i stają się pośmiewiskiem całego kraju, są załamani i pogrążeni w czarnych myślach. Inni nie pozwalają, by te sprawy zaprzątały im głowę i bawią się w żołnierza.
Gdy Danuta Martyniuk jak lwica broniła syna, krzycząc, że 31-letni "Daniel nie pracuje", więc skąd ma wziąć pieniądze na utrzymanie swojego dziecka, jasne dla wszystkich się stało, skąd u tego dorosłego mężczyzny, który jest antybohaterem mediów, tyle dobrego samopoczucia. Podczas gdy jego matka wyliczała kwoty, które przekazywała wraz z mężem na utrzymanie wnuczki Laury, Martyniuk junior jeszcze lekko zaspany (było dopiero południe) popalał papierosa.
Decyzją sądu Daniel ma płacić ponad 3 tysiące na swoją byłą żonę i ich wspólne dziecko. Sam nie para się żadną pracą (zarządzał kiedyś knajpą, którą dostał od ojca, ale położył interes), więc opłacać to będzie zapewne Zenek.
Jak Daniel znosi to upokorzenie? Wyśmienicie! Przez całą noc słucha muzyki, ogląda seriale i mierzy żołnierskie nakrycie głowy, pewnie marząc o pistolecie na kulki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Świeżo upieczony rozwodnik może zarywać noce, bo nie chodzi do pracy i nie opiekuje się dzieckiem. Sądząc po tym, co publikuje na Instagramie, marzą mu się markowe buty i ubrania. Jeśli jego mama śledzi te wpisy, na pewno Daniel znajdzie je niebawem pod choinką!